Polecany artykuł:
Przy poszukiwaniach złotego pociągu zastosowano tym razem metody bezinwazyjne, to znaczy takie, które nie wymagają prowadzenia wykopów. Poszukiwacze zaczęli od wyznaczania profili geodezyjnych, potem zastosowali mikrograwimetrię i elektrooporową tomografię gruntu. Jak napisał na Facebooku Piotr Koper, jedna z osób, które blisko dwa lata temu poinformowały o istneiniu skarbu, to były "trzy tygodnie ciężkiej i mozolnej pracy, mam nadzieje, graniczącą z pewnością, że przyniesie nam efekt o którym marzymy".
Teraz pozostaje się tylko uzbroić w cierpliwość, bo na odpowiedź czy pod ziemią znajduje się złoty pociąg trzeba trochę poczekać.
- Gołym okiem tego nie będzie widać. badania trzeba będzie opracować komputerowo, włożyć odpowiednie tło. Potrwa to około trzy - cztery tygodnie - wyjaśniał nam Piotr Koper jeszcze przed rozpoczęciem prac.