Urządzenie, mimo podniesionych rogatek włączy czerwone światło, kiedy za przejazdem nie będzie miejsca na kontynuowanie jazdy. To pierwsze takie urządzenie w Polsce.
Nad całością czuwać będą specjalne kamery i czujniki, analizujące prędkość samochodów opuszczających przejazd. Jeśli wykryją zator, zakażą dalszej jazdy.
- Jeżeli urządzenie wykryje, że za przejazdem nie ma miejsca na to, nie ma miejsca do zjazdu samochodu z przejazdu, włącza się sygnalizator z czerwonym światłem, które dla kierowcy powinno być ostrzeżeniem - stajemy, nie jedziemy - tłumaczy Mirosław Siemieniec z PKP PLK.
Kierowcy łamią przepisy
Jak dodaje Zygmunt Ilnicki ze Straży Ochrony Kolei, zmiany były potrzebne bo kierowcy ignorowali wszelkie zasady bezpieczeństwa.
- Najczęściej, niestety, kierowcy wjeżdżali na przejazd, bez możliwości zjazdu. Ta przestrzeń na przejeździe była pomalowana kolorem czerwonym. Niestety, dochodziło bardzo często do łamania rogatek. Było kilka przypadków dziennie, kiedy rogatki musiały być naprawiane przez pracowników kolejowych
Jeśli system się sprawdzi, pojawi się na innych przejazdach. Do tej pory to właśnie przejazd na Średzkiej we Wrocławiu był najbardziej niebezpiecznym przejazdem kolejowym na Dolnym Śląsku. W ubiegłym roku służby techniczne musiały interweniować w tym miejscu średnio co drugi dzień.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka