Znana influencerka zagłodziła pieska na śmierć. Zapadł wyrok. Już mi bluzgów brakuje [ZDJĘCIA]

i

Autor: EKOSTRAŻ Wrocław, SHUTTERSTOCK Znana influencerka Kamila J. usłyszała wyrok za zagłodzenie na śmierć buldożka. Zdaniem sądu we Wrocławiu kobieta działała w porozumieniu ze swoim partnerem

Buldożek zmarł w męczarniach

Znana influencerka zagłodziła pieska na śmierć. Zapadł wyrok. "Już mi bluzgów brakuje" [ZDJĘCIA]

2024-01-22 14:10

Znana influencerka Kamila J. usłyszała wyrok za zagłodzenie na śmierć buldożka. Zdaniem sądu we Wrocławiu kobieta działała w porozumieniu ze swoim partnerem, więc obydwoje usłyszeli tę samą karę. Mały piesek jeszcze żył, gdy trafił pod opiekę Ekostraży we Wrocławiu, a jej członkowie nazwali go "zagłodzonym kościotrupem". Zwierzątko zmarło w męczarniach.

Wrocław. Znana influencerka zagłodziła pieska na śmierć. Usłyszała wyrok

10 miesięcy ograniczenia wolności poprzez wykonywanie prac społecznych - to kara dla znanej influencerki Kamili J. i jej partnera za zagłodzenie na śmierć buldożka. Prawomocny wyrok w bulwersującej opinię publiczną sprawie ogłosił Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia. Dodatkowo postanowił nałożyć na obydwoje zakaz posiada psów i kotów na 5 lat i obowiązek zapłaty 4 tys. zł nawiązki na rzecz Ekostraży. To właśnie pod opiekę tej organizacji trafiło skrajnie zagłodzone zwierzątko. Co ciekawe, matka kobiety napisała list w obronie córki, w którym twierdziła, że "pies wcale nie był zagłodzony".

Kara dla kobiety za niska?

Wielu internautów, którzy komentują wyrok dla influencerki, twierdzi, że kara jest za niska. Wyłączając te najbardziej radykalne opinie, część z nich przekonuje, że kobieta i mężczyzna powinni usłyszeć dożywotni zakaz posiadania zwierząt, ale wszystkich - nie tylko kotów i psów. Kolejni dodają, że nawiązka finansowa również mogłaby być znacznie większa. - Kara bardzo niska ale...wiemy jak to w Polsce wygląda w kwestii znęcania się nad zwierzętami - każdy wyrok z jakąkolwiek karą, to już sukces - pisze jedna z użytkowniczek.

Influencerka chwaliła się zagłodzonym buldożkiem?

Jak przypomina Ekostraż w swoim wpisie na Facebooku, buldożek o imieniu Suzi trafił pod opiekę obrońców praw zwierząt w styczniu 2021 r. Nie dość, że był zagłodzony, to jeszcze cierpiał z powodu ciężkiego zapalenie płuc. Mimo tego do samego końca rzucał się na podawane strzykawką specjalne odżywki. To nie wszystko, bo zanim zajęli się nim weterynarze, jego właścicielka nie miała skrupułów, by... chwalić się nim w internecie. Miała to robić przy aprobacie innych osób.

- Mimo stanu psa, jej właścicielka chętnie prezentowała umierającego psa w mediach społecznościowych, co nie uszło uwadze komentujących jej materiały. W jej obronie protestowali wpływowi influencerzy, że "robimy kasę na psie", a w sumie nic mu nie jest - czytamy we wpisie Ekostraży.

Samobójstwa w Warszawie. Dane z ubiegłego roku są zatrważające