Anna B. uciekła z ogarniętej wojną Ukrainy do Wrocławia 30 marca. Tutaj już od dłuższego czasu mieszkała i pracowała jej matka Natalia B. oraz Mykola V. 18-latka miała więc zaufanie do 60-letniego mężczyzny, swojego rodaka i partnera matki. Niestety, doszło do dramatu, który rozegrał się 19 kwietnia.
- Mykola V. przemocą i podstępem doprowadził Annę B. do obcowania płciowego oraz poddania się przez pokrzywdzoną innej czynności seksualnej, wykorzystując jej łatwowierność, brak doświadczenia życiowego i seksualnego, przewagę fizyczną oraz upojenie alkoholowe pokrzywdzonej spowodowane podaniem jej przez podejrzanego alkoholu – relacjonuje Małgorzata Dziewońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Julianna zamordowała rodziców? Może mieć na sumieniu coś jeszcze! Przeraźliwe kulisy zbrodni w Kudowie-Zdroju. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.
Jak informuje prokuratura, u pokrzywdzonej stwierdzono obrażenia naruszające czynności narządów ciała na okres nie dłuższy niż 7 dni. Została ona przesłuchano przez sąd, podobnie jak świadkowie, w tym matka Anny B. Następnie, po przedstawieniu zarzutów, Mykola V. został przesłuchany w charakterze podejrzanego.
W czwartek, 21 kwietnia, Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Stare Miasto skierowała wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy wobec mężczyzny. - Zdaniem prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uprawdopodobnił fakt popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu przestępstwa i z uwagi na realną obawę matactwa procesowego z jego strony, tylko zastosowanie środka izolacyjnego zagwarantuje zabezpieczenie prawidłowego toku prowadzonego dochodzenia – dodaje Dziewońska.
Dzień później, 22 kwietnia, sąd przychylił się do wniosku prokuratury. 60-latkowi grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 12 lat.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza sprawa gwałtu na uchodźczyni z Ukrainy we Wrocławiu. Do równie dramatycznych wydarzeń doszło również 9 marca. W tym przypadku, 19-letnią Ukrainkę miał zgwałcić 29-letni wrocławianin.