Do niecodziennego zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę (29/30 października) przy ul. Rydygiera we Wrocławiu, gdzie w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, zwanych siostrami boromeuszkami, zlokalizowane jest okno życia. Tym razem siostry, zamiast dziecka, znalazły w oknie dorosłego mężczyznę. Pijany mężczyzna spał sobie w najlepsze, na miejsce wezwano więc policję. Okazało się, że 20-letni mieszkaniec powiatu złotoryjskiego miał w organizmie 1,3 prom. alkoholu. Jeszcze tej samej nocy 20-latek trafił do Wrocławskiego Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym, a na wyjaśnienia z jego strony trzeba było zaczekać, aż wytrzeźwieje.
Przesłuchanie 20-latka niewiele jednak dało. Jak informuje Gazeta Wrocławska, mężczyzna twierdzi, że nic nie pamięta i nie wie dlaczego znalazł się w oknie życia. 20-latek odpowie teraz za zniszczenie mienia – uszkodzona została bowiem wanienka, w której zostawia się noworodki, a także zabrudzona została mocno wnęka, do której wcisnął się 20-latek. Szkody spowodowane przez pijanego młodzieńca oszacowano na 2 tys. zł.
O dalszym losie 20-latka zdecyduje sąd. Za zniszczenie cudzej rzeczy grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku mniejszej wagi może zostać orzeczona grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Okno życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu działa od 2009 roku. Do tej pory trafiło do niego niemal 20 maluchów.
Polecany artykuł: