Wrocławianie kilka tygodni temu wrócili ze swojej piątej wyprawy, która wiodła przez drogi i bezdroża Ameryki Południowej. Tymczasem idea podróży Żukiem przez świat zaczęła się od krajów bałkańskich.
- Nasza pierwsza, dziewicza podróż była do Grecji, przez całe Bałkany. Ja wspominam to bardzo dobrze. Ponieważ, jak to każda pierwsza podróż, zostawia najwięcej wspomnień. Teren był przepiękny. Tam trzeba wrócić - przekonuje Łukasz Molek.
Przygody na wysokości
Później były Krym, Maroko, cała Polska i wspomniana wyprawa przez Amerykę Południową, w której udział wzięło sześć osób.
- Podczas tej podróży zrobilismy łącznie 15 tysięcy kilometrów. Udało nam się zahaczyć o oba oceany z obu stron Ameryki Południowej. Wjechaliśmy na wysokość pięciu tysięcy kilometrów, gdzie nie tylko my musieliśmy się zmierzyć z chorobą wysokościową. Niektórzy z nas bardzo ciężko ją znosili. Również samochód musiał się z tym zmierzyć - dodaje Jacek Ukleja.
Gdzie na wakacjach bezpiecznie zjeść?
Grupa przyjaciół swoje własne domy na kilka miesięcy zamieniła na żuka. To właśnie w oldtimerze spędzali najwięcej czasu. Tam jedli, planowali swoje przygody, a czasami także spali.
Polecany artykuł:
- Ameryka Południowa była czymś kompletnie innym, ponieważ postanowiliśmy żywić się tam. Kupowaliśmy lokalne jedzenie, choć balismy się problemów z żołądkiem. Zawsze dobra jest postawa, że tam, gdzie jedzą miejscowi, tam też powinniśmy próbować i nic nam nie będzie. Tak założyliśmy i wszystko było dobrze - potwierdza Sylwia Ukleja.
Globtroterzy z Wrocławia potwierdzają, że podróżowanie jest jak narkotyk, dlatego można się spodziewać, że jeszcze gdzieś wspólnie wyruszą. Póki co cel nie jest jednak znany.
Zobacz film Wojtka Góralskiego z Radia ESKA: