- W środę we Wrocławiu doszło do dramatycznego pościgu po zgłoszeniu o pobiciu i porwaniu mężczyzny.
- Podejrzani, uciekając przed policją, zderzyli się z tramwajem na skrzyżowaniu Grabiszyńskiej i Gajowickiej.
- W bagażniku ich samochodu znaleziono porwanego 34-latka, który niestety zmarł w szpitalu.
- Co doprowadziło do tej tragedii i jakie są dalsze ustalenia śledztwa? Sprawdź szczegóły zdarzenia.
Wrocław. Pościg policji zakończony wypadkiem. Porwany 34-latek nie żyje
W środę, 26 listopada, po północy policjanci z Wrocławia otrzymali informację, że na terenie miasta mogło dojść do pobicia i porwania mężczyzny. Mundurowi ustalili, że domniemani sprawcy mogą się poruszać volkswagenem touranem, który to pojazd został namierzony na jednej z ulic po godz. 4 - wtedy wszczęto pościg.
Uciekający przed mundurowymi dwaj mężczyźni w wieku 37 lat wjechali na skrzyżowanie ulic: Hallera i Gajowickiej na czerwonym świetle i uderzyli w tramwaj linii nr 20. Nikomu z pasażerów nic się nie stało, ale ranni zostali sami uciekinierzy. To nie wszystko.
- W bagażniku pojazdu znajdował się 34-latek, który razem z dwoma innymi mężczyznami trafił do szpitala. Po godz. 6 otrzymaliśmy informację, że najmłodszy z poszkodowanych nie żyje - przekazała w rozmowie z "Super Expressem" podkomisarz Aleksandra Freus z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Postępowanie policji w tej sprawie nadzoruje prokuratura.