Tragiczny wypadek w Pustkowie Wilczkowskim
Ten wypadek wstrząsnął cała Polską. 1 sierpnia, około godz. 6.30, na drodze krajowej 8 Wrocław - Kłodzko, w miejscowości Pustków Wilczkowski, bus wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była potężna, pojazd wręcz owinął się wokół drzewa. Niestety, skutki zdarzenia okazały się straszne. - Dwie osoby zginęły na miejscu, to 43-letni kierowca i 41-letni pasażer. Trzy osoby zostały ranne - powiedział nam wtedy podkomisarz Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Najciężej ranny 25-latek z Ciepłowodów został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala.
Mój brat Damian zaklinował się pomiędzy siedzenia. I został najbardziej poszkodowany. Zaraz po wypadku jego stan był bardzo poważny i nie wiadomo było, czy przeżyje. Najbardziej ucierpiała jego głowa. Lekarze stwierdzili uraz śródczaszkowy i krwotok nadtwardówkowy
– informuje Grzegorz, brat rannego.
Młody mężczyzna doznał wielu obrażeń. Liczne złamania i pęknięcia w obrębie czaszki, obrzmienie mózgu i ostry krwiak przymózgowego. Poza obrażeniami głowy złamane zostały lewa łopatka, lewy wyrostek kręgu Th1, kości przedramienia oraz lewe, poprzeczne kręgi C4, C5, C6 i C7.
"Nie jest to dla nas łatwe. Ale robimy to dla brata"
Jak informuje pan Grzegorz, po operacji przez długi czas Damian był w śpiączce. - W ostatnich dniach wybudził się. Mimo tak wielu obrażeń głowy, na szczęście jest świadomy. Chociaż na razie nie mówi, ale kojarzy, co się wokół niego dzieje – dodaje mężczyzna.
Wraz z dwoma braćmi i rodzinami robią wszystko, by najmłodszy z rodzeństwa Damian wrócił do zdrowia. Łatwo jednak nie jest.
Niestety, nasz tata od dawna nie żyje. A mamą też musimy się zajmować, bo jej stan zdrowia nie pozwala na pełną samodzielność. Dlatego zdecydowałem się opiekować bratem. Oczywiście jesteśmy wszyscy zaangażowani - moja partnerka, pozostali bracia i ich rodziny
- robimy wszystko, żeby pomóc Damianowi – przyznaje pan Grzegorz.
25-latek na razie jest codziennie rehabilitowany w szpitalu na NFZ. Niedługo jednak pula możliwych do realizacji zabiegów się skończy. - A dalsza rehabilitacja jest konieczna. Po pierwsze, po to, żeby stymulować powrót do zdrowia i poprawiać jego stan. Ale także po to, żeby nie zaprzepaścić tego, co uda się zrobić w szpitalu – dodaje mężczyzna.
Dlatego bliscy zdecydowali się na zbiórkę środków na jednym z popularnych portali, którą zarządzała będzie Fundacja Auxilia. - Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś będziemy musieli publicznie prosić o pomoc. I nie jest to dla nas łatwe. Ale robimy to dla brata. Zebrane środki będą wykorzystane na jego dalsze leczenie i rehabilitację. Tylko w ten sposób brat może wrócić do zdrowia. Jest młody, całe życie przed nim i wierzę, że jeszcze nie raz wujek Damian będzie się bawić z naszymi dziećmi, a my, jako rodzina, razem świętować będziemy jego powrót do zdrowia. Bardzo dziękuję za pomoc, każdą złotówkę i każde dobre słowo wsparcia – podsumował pan Grzegorz.
LINK DO ZBIÓRKI NA RZECZ DAMIANA