Okazało się, że w tym miejscu był cmentarz, który został założony w XIX wieku, a jeszcze przed II wojną światową władze miasta podjęły decyzję o likwidacji nekropolii. Ale nikt nie ekshumował ciał. Przy Miłosza ma powstać inwestycja deweloperska i wystarczyły prace przygotowawcze, żeby z ziemi "wyszły" ludzkie kości.
Upiorny widok wzbudzał strach wśród mieszkańców. Szybko też okazało się, że na starym cmentarzu grzebano ofiary epidemii cholery, która w XIX wieku szalała we Wrocławiu. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Ustalono, że odnalezione szczątki należą do przynajmniej kilku osób. Z uwagi na ich wiek, nie sposób było stwierdzić, jakiej były płci i dlaczego zmarły.
- Postępowanie zostało umorzone wobec braku danych dostatecznie uzgadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi prokurator Maciej Zagożdżon.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj