Na razie wiadomo, że głosowanie nad przyszłością Andrzeja Jarocha odbędzie się w środę. Wtedy okaże się, czy faktycznie PiS oraz Bezpartyjni i Samorządowcy stracili większość w sejmiku. Platforma Obywatelska, która złożyła wniosek o odwołanie, jest pewna swego. Ale głosowanie może skończyć się sporą kompromitacją PO. Bo, aby pożegnać Jarocha, potrzeba też głosów Bezpartyjnych Samorządowców (bez „i”) oraz Nowoczesnej. A to jak oni zagłosują, wcale już takie pewne nie jest. Przypomnijmy, że głosowanie jest tajne, więc nie będzie wiadomo, jak poszczególnie radni zdecydowali. A słyszymy, że dwóch radnych BS zaczyna wysyłać do marszałka Cezarego Przybylskiego sygnały, że chcą się dogadać i wrócić do ekipy rządzącej województwem. Jeśli panowie się dogadają, to w efekcie Jaroch zachowa stanowisko. Ale nawet jeśli renegaci z BS zagłosują za odwołaniem, to są jeszcze radni klubu Nowoczesna Plus. A ci mogą zachować się różnie. W Nowoczesnej słyszymy, że zrobią wszystko, aby odsunąć PiS od władzy. Nasi rozmówcy podkreślają, że chcą, aby Jaroch został odwołany. Ale nie chcą słyszeć o kandydacie PO, który miałby go zastąpić.
- Nie ma naszej zgody na Jerzego Pokoja – mówi wprost Tadeusz Grabarek, szef Nowoczesnej.
Polecany artykuł:
PO uparła się, aby to Pokój był kandydatem i nie chcą nawet słyszeć o kimś innym. Jerzy Pokój to bliski zaufany Grzegorza Schetyny. A nie jest tajemnicą, że Schetyna i Grabarek są skonfliktowani…
Sytuację w sejmiku należy połączyć z tą z Rady Miejskiej Wrocławia. Tam (czas jest do piątku) też ma zostać zwołana sesja nadzwyczajna, na której będzie głosowane odwołanie Jarosława Charłampowicza z funkcji przewodniczącego, to kolejny bliski współpracownik Schetyny. Wniosek złożyła Nowoczesna. Nie uda się go przeforsować bez PiS. Choć w tej sytuacji trzeba pamiętać, że Charłampowicz ma też osoby mu niechętne w samej PO. Tak czy owak szanse na to, żeby utrzymał stanowisko są niewielkie.
Czy w tym tygodniu dojdzie do taktycznego sojuszu pomiędzy PiS a Nowoczesną? Choć obie strony zapewniają, że nie ma takiej opcji, to wszystko wskazuje na to, że właśnie tak się stanie. Oto prawdopodobny scenariusz: najpierw wspólnymi głosami uratowany zostanie Jaroch, a Nowoczesna zwali „winę” na puczystów z BS. Później PiS będzie chciał się odwdzięczyć i zagłosuje za odwołaniem Charłampowicza. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce, to dojdzie do wielkiej porażki Platformy, a wręcz kompromitacji. Jeśli zaś uda się odwołać Jarocha i ocalić Charłampowicza, to pozycja PO bardzo się wzmocni. Ale nawet w samej partii Borysa Budki jest sporo osób, która wątpi w happy end.