W ciągu jednego na Dolnym Śląsku doszło do podtopień w kilkunastu miejscowościach. W powiatach świdnickim i dzierżoniowskim ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. W Gminie Marcinowice zalanych zostało około 100 gospodarstw, z kolei w Dzierżoniowie odnotowano największy tego dnia opad w kraju. I choć opady deszczu nie są już tak intensywne, to sytuacja na rzekach wciąż jest niebezpieczna.
We wtorek rano (23 sierpnia), na rzece Ślęzie od Borowa do ujścia do Odry obowiązuje czerwony alert. Ostrzeżenie III stopnia oznacza wezbranie z przekroczeniem stanów alarmowych.
"Rzeką Ślęzą od Borowa przemieszcza się wezbranie opadowe. Na wodowskazie w Ślęzie może zostać przekroczony stan alarmowy" - informuje IMGW. Stan alarmowy przekroczony został już na dwóch wodowskazach. W Białobrzeziu poziom wody wynosi 253 cm, co oznacza, że stan alarmowy został przekroczony o 133 cm. W miejscu tym odnotowuje się trend rosnący. Podobnie jak na wodowskazie Borów, gdzie woda przekracza stan alarmowy o 80 cm.
W miejscowości Ślęza, o której wspominają synoptycy IMGW, do przekroczenia stanu alarmowego brakuje 12 cm. Na szczęście tuż przed Wrocławiem w Ślęzie obserwuje się trend malejący.
Czytaj także: KGHM kontrolowany przez Wody Polskie. Firma przedstawiła swoje stanowisko
Na rzece Czarna Woda, która zalała w weekend m.in. Strzelce w Gminie Marcinowice również przekroczony jest stan alarmowy. Na wodowskazie w Gniechowicach utrzymuje się poziom wody na wysokości 261 cm, czyli 81 cm ponad granicą stanu alarmowego. Jednak wody w tym miejscu nie przybywa.
Na tym jednak nie koniec. O kilka centymetrów przekroczony został również stan alarmowy na rzece Oławie w Zborowicach. Spowodowane jest to bardzo intensywnymi opadami, które odnotowano w powiecie strzelińskim. Tylko w ciągu doby spadło tam 105 mm wody.
Do południa 23 sierpnia obowiązuje również alert II stopnia w zlewni Widawy. Na szczęście, na rzece Bystrzycy sytuacja już się uspokoiła.