Mariuszowi Pawelcowi latem kończy się kontrakt ze Śląskiem. Czy umowa zostanie przedłużona? Z naszych informacji wynika, że wszystko zależy od samego piłkarza. Zawodnik w kwietniu kończy 35 lat i gra coraz mniej. Choć - zaznaczmy to - gdy pojawia się na placu, to nie zaniża poziomu. Pawelec do perfekcji doprowadził grę wślizgiem, w defensywie gra pewnie. Bądźmy uczciwi i dodajmy, że w ofensywie jest już gorzej. Tak czy owak Pawelec jest ważnym członkiem zespołu - również z uwagi na jego charyzmę, czy wzorowe podejście do treningów. Jest przykładem dla młodych piłkarzy.
Zawodnik od dawna przygotowuje się do nowej roli w piłce nożnej. Bierze udział w kursach trenerskich, doskonali swój warsztat. Być może nadszedł czas, aby zawiesić buty na kołku i zająć się trenerką?
Od razu dodamy, że władze klubu nie rozmawiały jeszcze z Pawelcem na temat jego przyszłości. Z pewnego źródła wiemy jednak, że Śląsk zagwarantuje Pawelcowi pracę - najpierw być może jako trenera któregoś z juniorskich zespołów.
Teraz to jednak tylko gdybanie. Wszak nie można wykluczyć, że Super Mario przedłuży umowę i w kolejnym sezonie nadal pozostanie w kadrze Śląska. Jak będzie? Zobaczymy niebawem.
Jeśli chodzi o innych piłkarzy, którym kończą się kontrakty, to z pierwszego składu są to jedynie Urugwajczyk Cotugno i Scalet. Piłkarz z Ameryki Południowej ma szansę na nową umowę, ale musi regularnie grać (i to na wysokim poziomie), czego jak dotąd nie robił (głównie z uwagi na trapiące go kontuzje). Jeśli mielibyśmy wyrokować, to Urugwajczyk ma znikome szanse na nową umowę. Podobnie jest ze Scaletem. Młody (choć już nie młodzieżowiec) zawodnik dostał kilka szans, strzelił nawet gola, ale jego gra nie zachwycała.
Automatycznie przedłużone kontrakty zostaną zaś ze Stiglecem i Puerto. Umowy kończą się również Poprawie i Szczerbalowi. Tu trudno przewidzieć co się wydarzy.
Reszta piłkarzy ma ważne umowy.
