Do zdarzenia doszło w nocy z 10 na 11 lutego 2022 roku w Górze. Damian K. najpierw pokłócił się z matką, a wieczorem wyszedł z mieszkania. Wrócił w nocy. Wtedy zaatakował swojego ojczyma zadając mu wiele ciosów nożem. Potem rzucił się na matkę – zadał jej kilkadziesiąt ciosów.
ZOBACZ TEŻ: 59 lat temu wybuchła epidemia czarnej ospy we Wrocławiu. Wywozili ludzi i nie wiadomo było, kiedy wrócą
- U obojga pokrzywdzonych podejrzany spowodował wiele ran kłutych i innych oraz obrażenia różnych części ciała i masywne krwawienie zewnętrzne i wewnętrzne. Doprowadziły one do niewydolności krążeniowo-oddechowej oraz stały się bezpośrednią przyczyną zgonu zarówno matki jak i ojczyma Damiana K. – relacjonuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
28-latek wyszedł z mieszkania i udał się do znajdującej się w pobliżu Komendy Powiatowej Policji w Górze, gdzie poinformował funkcjonariuszy o dokonanych zbrodniach. W śledztwie przyznał się się do zarzucanych mu zbrodni, a 13 lutego został tymczasowo aresztowany przez Sąd Rejonowy w Głogowie.
Tymczasem Prokurator Okręgowy w Legnicy na początku lipca zakończył śledztwo w sprawie makabrycznej zbrodni i skierował do Sądu Okręgowego w Legnicy wniosek o… umorzenie śledztwa. Jak to możliwe?
- Wniosek o umorzenie śledztwa w stosunku do podejrzanego Damiana K. złożono z uwagi na stwierdzoną pełną niepoczytalność i orzeczenie wobec wymienionego środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym z uwagi na wysokie prawdopodobieństwo, że popełni on ponownie czyn zabroniony o znacznej społecznej szkodliwości, w związku z rozpoznaną u niego chorobą psychiczną – wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn.
Zdaniem biegłych Damian K. w czasie dokonywanie morderstwa działał pod wpływem objawów psychotycznych, w związku z czym miał całkowicie wyłączoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu, jak i pokierowania swoim postępowaniem.
Mężczyzna trafi więc do zamkniętego szpitala psychiatrycznego i to od lekarzy, i sądu, będzie zależało ile czasu w nim spędzi.
Damian K. w przeszłości był już leczony psychiatrycznie, ale po opuszczeniu placówki nie kontynuował leczenia. W domu tymczasem często dochodziło do kłótni pomiędzy mężczyzną i matką oraz ojczymem. Damiana K. nie chciał bowiem wykonywać obowiązków domowych, nie chciał również iść do pracy, a po zażywaniu narkotyków stawał się agresywny wobec członków rodziny. W końcu sięgnął po nóż...