Spółka Eurovia Bazalty, do której należy teren po kopalni w Lubaniu, planują zasypać wyrobisko, a na nim posadzić las. Do zasypania terenu miałoby posłużyć 13 mln ton odpadów poprodukcyjnych sprowadzonych z zagranicy. Spółka wystąpiła już do Starostwa Powiatowego w Lubaniu z wnioskiem o zmianę decyzji ustanawiającej kierunek rekultywacji terenu z wodno-leśnego na leśny.
Przeciwko tym planom protestują mieszkańcy Lubania i powiatu lubańskiego. Pod listem protestacyjnym podpisało się już 6 tys. osób. Organizatorzy protestu podkreślają, że teren po byłej kopalni Księginki stanowi miejsce wartościowe pod względem przyrodniczym i turystycznym. Po wstrzymaniu wydobycia wyrobisko zaczęło naturalnie wypełniać się wodą, a nowy dom znalazły tam liczne ptaki wodne, płazy i gady.
- W przyszłości to miejsce mogłoby być fantastycznym geoparkiem. Nie trzeba tam dużych inwestycji. Teren ten powinien zostać pozostawiony w spokoju i niech przyroda sama się tam rządzi - mówi Agnieszka Wierzbickia, kierowniczka Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej. - Zasypywanie odpadami wyrobisk pokopalnianych to jest najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Współcześnie się od tego odchodzi. W Niemczech np. wyrobiska po kopalniach węgla brunatnego zamienia się w jeziora i tworzy Pojezierze Łużyckie.
Okoliczni mieszkańcy boją się, że do składowiska trafią odpady, które nie powinny być tam składowane. Obawiają się także uciążliwych transportów odpadów samochodami ciężarowymi.
- Oszacowano, że do wyrobiska, które znajduje się zaledwie dwa kilometry od centrum miasta, będzie musiało w ciągu 60 lat przyjechać pół miliona ciężarowych transportów - dodaje Wierzbicka.
Spółka Eurovia Bazalty SA. w wydawanym oświadczeniu wskazała, że wystąpienie z wnioskiem o zmianę decyzji ustanawiającej kierunek rekultywacji to standardowa procedura, przewidziana dla podmiotów prowadzących działalność wydobywczą. Firma zaprzecza też zarzutom, że zamierza importować odpady „z niemieckich hut” lub inne odpady, które mogłyby stanowić zagrożenie dla środowiska naturalnego i składować je w wyrobisku kopalni.
- Wykaz materiałów odpadowych, które można zagospodarować przy rekultywacji w kierunku leśnym, jest ściśle określony przez przepisy prawa i w żaden sposób nie został zmodyfikowany w złożonym przez nas wniosku - czytamy w oświadczeniu.
Polecany artykuł:
Ostateczną decyzję w tej sprawie ma wydać Starostwo Powiatowe w Lubaniu. Przed podjęciem decyzji radni muszą zasięgnąć opinii dyrektora Regionalnych Lasów Państwowych, Urzędu Górniczego i burmistrza Lubania.
- Otrzymaliśmy już opinie Urzędu Górniczego i Lasów Państwowych, są to opinie pozytywne. Oczekujemy na opinię burmistrza miasta Lubań. Burmistrz, ze względu na skomplikowany charakter sprawy, poprosił o przedłużenie terminu wydania decyzji do 29 stycznia, tym samym my jako organ musieliśmy również zawiesić nasze czynności w tej sprawie - mówi starosta lubański Walery Czarnecki. - Będziemy brać pod uwagę również głosy mieszkańców, jako wyraz ważnego interesu społecznego. Decyzja ta ma jednak charakter uznaniowy, więc trzeba rozpatrzeć wszystkie wątki.
Jak dowiedziała się PAP Urząd Miejski w Lubaniu zamierza wydać negatywną opinię co do zmiany kierunku rekultywacji kopalni.