Do przedstawicieli Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt dotarła informacja, że skrajnie zaniedbany pies należący do byłej sołtysowej wsi Krzyżowa w powiecie świdnickim, umiera uwiązany na łańcuchu. Gdy wolontariusze dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się przerażający widok.
„Pies niemalże nie reagował na bodźce – czytamy we wpisie DIOZ na Facebooku. - Spał na trawie, przypięty łańcuchem do budy. Jego skołtuniona sierść oblepiona była fekaliami i przemoczona od moczu. Wokół niego nie było ani grama wody, nie wspominając o jedzeniu. Na budzie natomiast stały brudne gary ze skisłymi, ugotowanymi kośćmi.”
Przedstawiciele DIOZ postanowili zabrać psa i jak najszybciej przekazać go pod opiekę weterynarzy. Z ich relacji wynika, że właścicielka psa specjalnie nawet im nie przeszkadzała.
„Krzyczała coś z okna, żeby „spierda...” z jej posesji... Jak chciała tak zrobiliśmy - wzięliśmy konającą istotę i odjechaliśmy” - relacjonują obrońcy praw zwierząt.
Ledwie żywy pies trafił do wrocławskiej kliniki weterynaryjnej. Stwierdzono u niego m.in. odwodnienie, kacheksję, zaniki mięśniowe, nieleczony guz jądra, uszkodzoną w wyniku głodzenia wątrobę, ropne wypływu z oczu oraz zgniłe i ropiejące zęby z przetokami. Pies był tak wycieńczony, że nie miał nawet siły jeść. Mimo natychmiast podjętej terapii, rokowania cały czas są ostrożne. Uruchomiona została specjalna zbiórka internetowa na leczenie wycieńczonego czworonoga.
ZOBACZ TEŻ: Ciągnęła psa na haku za samochodem! OKRUTNA SOŁTYS spod Świdnicy zatrzymana [STRASZNE ZDJĘCIA]
Przedstawiciele DIOZ zapewniają, że nie zostawią tak tej sprawy, a byłej sołtysowej może grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
„Starego i schorowanego psa zamiast leczyć i odpowiednio karmić, pozostawiła na topornym łańcuchu na pewną śmierć” - napisali na Facebooku.