Dopalacze we Wrocławiu. Właściciele lokali dostają po kieszeni [AUDIO]

2016-04-25 15:48

Przy okazji walki z tymi niebezpiecznymi substancjami właściciele pomieszczeń,w których sprzedawane są dopalacze czasem tracą spore pieniądze. Tymczasem nielegalne substancje sprzedawane są dalej. Tylko gdzie indziej.

Dopalacze mogą spowodować nawet śmierć

i

Autor: Archiwum serwisu Dopalacze mogą spowodować nawet śmierć

Po znalezieniu dopalaczy powiatowy sanepid może zamknąć pomieszczenie na trzy miesiące i złożyć wniosek o ukaranie osoby, która substancje sprzedawała. Jednak firmy pod przykrywką mogą funkcjonować dalej, muszą tylko zmienić lokalizację. Tymczasem właściciele pomieszczeń zostają z lokalami, z których przez około 90 dni nie mogą czerpać dochodów.

- Gdybyśmy pozyskali takie informacje, że w lokalu, który został zaplombowany pojawiły się inne osoby, idziemy tam żeby je usunąć. Jeśli wtedy ponownie doszłoby do ujawnienia podejrzanych produktów, musielibyśmy przeprowadzić kontrolę raz jeszcze - opowiada Michał Lisowski, z Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej we Wrocławiu.

Darmowe króliki doświadczalne

Działania dopalaczy nie da się przewidzieć, a są one coraz bardziej dostępne we Wrocławiu.

- Problem polega na tym, że nie wiadomo, jakie może mieć skutki. To dlatego, że większość tych związków to substancje, które nie były w żaden sposób testowane. Po tym jak zostaną wyprodukowane pierwsze testy przechodzą dopiero, jak wejdą na rynek. Czyli ci, którzy te związki przyjmują, biorą na siebie niezbyt wygodną funkcję królików doświadczalnych - tłumaczy Piotr Stefanowicz z Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Najwyższa w kraju kara za sprzedawanie dopalaczy to milion złotych. Na Dolnym Śląsku najwyższa grzywna nie przekroczyła 200 tysięcy złotych. 

Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs:

Czytaj także: Osiem i pół tysiąca ludzi na Partynicach. Sezon wyścigów konnych otwarty [GALERIA ZDJĘĆ]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki