Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. Pan Ireneusz chciał mieć własny licznik na wodę, tak jak wielu innych mieszkańców. Powody są oczywiste: chce płacić tylko i wyłącznie za wodę, którą zużył. Wszystko po to, aby wydawać mniej pieniędzy. Pan Ireneusz jet emerytem, nie żyje więc w luksusach i ogląda każdą złotówkę zanim ją wyda.
Pewnego dnia do jego mieszkania zapukał umówiony wcześniej fachowiec od zakładania liczników. Sprawiał wrażenie profesjonalisty. Ale to były pozory, bo okazał się zwykłym patałachem! Zamontował bowiem licznik, ale… na odwrót. Tak, że urządzenie szybko nabiło same dziewiątki i się zatrzymało.
- To nie jest możliwe, żebym zużył 99.999 litrów wody! - mówi pan Ireneusz. - Sprawa wydaje się zabawna, ale ja spać przez nią nie mogę. Bo za rzekomo zużytą wodę muszę teraz zapłacić aż 1400 złotych! Skąd ja wezmę takie pieniądze?! - łapie się za głowę mieszkaniec Lubania.
Polecany artykuł:
Emeryt próbował wyjaśnić sprawę w urzędzie, ale jak mówi, nie potrafił wyjaśnić na czym polega jego problem i nic nie wskórał. Dlatego też poprosił o wsparcie „Super Express”.
- Ratujcie, bo nie jestem w stanie sam nic zdziałać – powiedział w rozmowie z nami.
Zadzwoniliśmy więc do urzędu w Lubaniu. I mamy dla naszego Czytelnika dobre wiadomości.
- Zaraz wyjaśnimy sprawę. Na pewno nie ma się co martwić, nie zostawimy pana Ireneusza z tym problemem – mówi Jan Hałakuć z urzędu. - Jeśli licznik został źle zamontowany, to na pewno nasz mieszkaniec nie będzie musiał płacić za wodę, której zużycie zostało błędnie naliczone.