Legnica. Dwie osoby przygniecione szafą
Do zdarzenia doszło w środę, 2 listopada. Sąsiedzi lokatorów jednego z mieszkań w kamienicy przy ulicy św. Wojciecha zawiadomili służby, że nie widzieli od kilku dni swoich sąsiadów. Drzwi do ich mieszkania były zamknięte, a nikt nie odpowiadał na wezwania.
Gdy na miejsce przyjechali ratownicy, przez okno zauważyli, że kobieta leży na podłodze. Na miejsce wezwali policjantów i strażaków, którzy siłowo otworzyli drzwi do mieszkania. Po wejściu do środka wszyscy ujrzeli makabryczny widok. Kobieta i mężczyzna byli przygnieceni szafą. 64-latka już nie żyła, mężczyzna był w ciężkim stanie, ale nie można było z nim nawiązać kontaktu.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że do śmierci kobiety nie doszło w wyniku czynu zabronionego. Cały czas jednak wyjaśniamy okoliczności zdarzenia. Kluczowe będą dwa dowody – sekcja zwłok kobiety, która odbędzie się we wtorek (8 listopada) oraz przesłuchanie mężczyzny. Dotąd nie było to możliwe ze względu na stan jego zdrowia - mówi nam prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Mężczyzna i kobieta mieszkali razem. Byli spokojną parą, jak mówią sąsiedzi, nie dochodziło w ich domu do awantur.
Śledczy muszą teraz wyjaśnić jak i kiedy doszło do zdarzenia. Stan zwłok kobiety wskazywał, że zmarła wcześniej niż w dniu, w którym została znaleziona. Wiadomo również, że była osobą schorowaną. Śledczy na razie nie wykluczają, że właśnie stan chorobowy był przyczyną zgonu. Czy przewrócony mebel mógł się do tego przyczynić? Dlaczego znalazł się pod nim również mężczyzna? Na te pytania będziemy musieli poczekać do zakończenia prokuratorskiego śledztwa.
Polecany artykuł: