Humaniści kontra ścisłowcy. To rozłam silny jak ten pomiędzy zwolennikami psów i kotów, czy miłośnikami i przeciwnikami ananasa na pizzy. Jak się okazuje, granice te mogą się zatrzeć, bo humaniści wzięli się za nowinki technologiczne. Gdy lampka i książka przestały im wystarczyć stworzyli na Uniwersytecie Wrocławskim Pracownię Humanistyki Cyfrowej. A w niej m.in. skanery i stół fotograficzny do przenoszenia pamiątek w wirtualny świat, a także przyrządy do badania tekstu. Niebawem będą mogli z nich korzystać także studenci.
- W pracowni znajduje się np. eye tracker, który bada to jak szybko czytamy. Próbujemy eksperymentalnie sprawdzić które teksty są łatwe, a które są trudne. Jeżeli obywatel nie rozumie tego, co pisze do niego urząd, no to mamy problem. Możemy posadzić tu tzw. "zwykłego człowieka" i sprawdzić w jakim tempie czyta - mówi prof. Adamem Pawłowskim z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa
Urządzenia można wykorzystać też do nauki języków czy sprawdzania skuteczności reklamy. Do pracowni wrocławianie mogą też oddawać istotne z historycznego punktu widzenia pamiątki po swoich bliskich, jak ordery, zdjęcia czy dokumenty. Naukowcy zapiszą je wtedy w cyfrowej bazie.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Kai Paśko:
Czytaj także: Orionidy nad Wrocławiem. Gdzie oglądać deszcz spadających gwiazd? [ORNIOIDY 2018]