Sąd Najwyższy zajął się sprawą śmierci Igora Stachowiaka
Kasacje od wyroku w sprawie bulwersującej śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu złożył zarówno były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, jak obrońcy trzech z czterech skazanych policjantów. Ostateczne rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w tej sprawie zapadło w czwartek, 24 sierpnia.
Sąd Najwyższy w swoim rozstrzygnięciu oddalił jako oczywiście bezzasadne kasacje byłego rzecznik praw obywatelskich na niekorzyść skazanych, który chciał uchylenia wyroku i ponownego rozpoznania sprawy. RPO argumentował w niej, że sąd II instancji w sposób pobieżny „źle ustalił przyczyny tragedii”. Bodnar wskazywał też, że sąd oparł się na jednej ekspertyzie, nie biorąc pod uwagę innych opinii naukowców i zeznań świadków, które wykluczały, by Stachowiak w czasie zatrzymania był w stanie wyjątkowego pobudzenia.
Uzasadniając postanowienie SN, sędzia Zbigniew Puszkarski podkreślił, że sąd nie widzi rażących naruszeń prawa i uchybień w procedowaniu wrocławskiego sądu okręgowego, które mogłyby mieć istotny wpływ na treść orzeczenia w tej sprawie.
Oznacza to, że czterej byli policjanci, skazani na kary więzienia za znęcanie się nad mężczyzną, nie będą sądzeni ponownie. Przypomnijmy, że w lutym 2020 roku zostali oni prawomocnie na kary od 2,5 do 2 lat pozbawienia wolności. Skończyli więc już odbywanie kar wymierzonych przez sąd.
Tortury na komisariacie we Wrocławiu
Przypomnijmy, że Igor Stachowiak został zatrzymany w maju 2016 r. w centrum Wrocławia. Później został przewieziony na komisariat przy ul. Trzemeskiej, gdzie był torturowany. Był m.in. rażony paralizatorem przez policjanta w wąskiej łazience, która nie była monitorowana. Zdarzenie zarejestrowała jednak kamera zamontowana w samym paralizatorze. Urządzenie nagrało moment rażenia prądem skutego człowieka i śmierć mężczyzny.
Ostatecznie czterej byli policjanci – Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. – zostali skazani przez Sąd Rejonowy we Wrocławiu za przekroczenie uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem. Najwyższą karę – 2,5 roku więzienia – sąd orzekł wobec Łukasza R., który trzykrotnie użył wobec Stachowiaka tzw. tasera (paralizatora elektrycznego). Pozostali oskarżeni zostali skazani na 2 lata więzienia. Mieli, jak mówił sąd, „asystować przy użyciu urządzenia taser”.
Po apelacji, sąd okręgowy utrzymał kary bezwzględnego więzienia, ale zmienił jednak orzeczenie sądu rejonowego, który ocenił, że użycie tasera wobec pokrzywdzonego mogło się przyczynić do jego śmierci. Zdaniem sądu okręgowego bezpośrednią przyczyną śmierci Stachowiaka był stan tzw. excited delirium, wywołany zażyciem amfetaminy. Według sądu użycie tasera nie było przyczyną jego zgonu.