Izabela P. odnaleziona w Bolesławcu
Nagły zwrot, na szczęście pomyślny, w akcji poszukiwawczej zaginionej Izabeli P. z Kruszyna. Dopiero co służby zorganizowały we wtorek, 20 sierpnia, rano zakrojone na wielką skalę działania, a kilka godzin później 35-latka się odnalazła. Jako pierwsza poinformowała o tym, po godz. 13, Gazeta Wyborcza Wrocław. Wkrótce nieoficjalne doniesienia potwierdziła również Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Jak przyznała, kobieta znalazła się ok. godz. 11 w Bolesławcu.
- Otrzymaliśmy informację, że zapukała do drzwi mieszkania swoich znajomych w Bolesławcu. Była wygłodzona i wycieńczona. Obecnie trwają prace wyjaśniające, co działo się z 35-latką w tym czasie - powiedziała Gazecie Wrocławskiej prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.
Na szczęście kobiecie nie stało się nic poważnego, ale ze względu na fakt, żeby była wycieńczenia i bardzo zmęczona, trafiła pod opiekę lekarzy.
Gdzie Izabela P. była od 9 sierpnia? Śledczy będą musieli dopiero to ustalić. Rzeczniczka prokuratury informuje jednak, że na razie opinia publiczna nie będzie informowana o szczegółach.
Co się działo z kobietą przez 11 dni?
Przypomnijmy, że kobieta zaginęła 9 sierpnia wieczorem. Zadzwoniła do ojca, którego miała odebrać ze szpitala we Wrocławiu, że na autostradzie A4, między węzłami Chojnów i Lubiatów, zepsuł się jej samochód. Ostatni raz kontaktowała się z mężczyzną o godz. 19.40. Później znajomi ojca kobiety zastali na miejscu samochód, ale 35-latka przepadła bez wieści.
Przez 11 dni trwały jej poszukiwania. W tym czasie mnożyły się spekulacje, co mogło się stać z zaginioną.
Prokuratura w Bolesławcu wstępnie wszczęła śledztwo w kierunku art. 189. § 1. Kodeksu karnego, czyli pozbawienia wolności innej osoby. Prowadzono jednak czynności w różnych kierunkach, bowiem żadnej z możliwości nie można było wykluczyć.
Teraz śledczy będą musieli wyjaśnić, co działo się z kobietą w czasie od zaginięcia do odnalezienia.