Kilka dni temu do 44-letniej mieszkanki Wrocławia przyszedł SMS, z treści którego wynikało, że oczekiwana przez nią przesyłka nie może zostać dostarczona do paczkomatu i wymagana jest dopłata w wysokości 50 groszy. W wiadomości podany był link do strony internetowej, która umożliwiała dopłacenie wymaganej kwoty. Kobieta właśnie oczekiwała na zamówioną przesyłkę, więc wiadomość nie wzbudziła jej podejrzenia.
- Kliknęła w link, a następnie przywitała ją strona, która wymagała zalogowania się i wykonania tej drobnej dopłaty - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Kobieta przekazała policjantom, że kiedy zakończyła całą procedurę zgodnie z podaną na stronie instrukcją, nagle zaczęły do niej przychodzić informacje z banku o wykonanych przelewach. Zanim zgłaszająca zdążyła zareagować, z jej konta zniknęło ponad 18 tys. zł.
Tego samego dnia ofiarą oszustów padła też inna mieszkanka Wrocławia. 42-letnia kobieta również otrzymała SMS z prośbą o dopłatę do przesyłki. W wiadomości także podany był link, który przekierowywał na stronę internetową, gdzie rzekomo można było dokonać płatności. 42-latka straciła na tej operacji 2 tys. zł.
Poszkodowane kobiety zgłosiły się na policję. Funkcjonariusze próbują teraz namierzyć sprawców kradzieży.
Policjanci przypominają, by nie klikać w linki z nieznanych źródeł, ani nie podawać na stronach innych niż własnego banku, loginu i hasła umożliwiającego skorzystania z konta bankowego. Nie należy ufać osobom, które proszą przez telefon o przekazanie informacji dotyczących adresu zamieszkania, numeru PESEL, czy innych danych osobowych. Bezwzględnie należy też chronić swoje karty debetowe i kredytowe przed obcymi, a także ostrożnie wpisywać ich numery i kody CVV (dokonując np. zakupów przez internet). W razie jakichkolwiek wątpliwości należy skontaktować się z daną firmą (np. kurierską) i upewnić się, że wiadomość została faktycznie wysłana przez jej przedstawicieli.