Wrocławski magistrat zlikwidował nielegalne koczowisko przy ul. Paprotnej

i

Autor: Wojciech Góralski, Radio ESKA Wrocławski magistrat zlikwidował nielegalne koczowisko przy ul. Paprotnej

Koczowisko Romów zlikwidowane. Miasto "sprzątnęło teren" [AUDIO, ZDJĘCIA]

2015-07-23 10:19

Dziesięcioosobowa rodzina mieszkała tam od siedmiu lat. O akcji nikt im nie powiedział. Kiedy wrócili na koczowisko, zobaczyli teren ogrodzony taśmą, a ich obozowisko – zrównane z ziemią. Zostali bez ubrań, dokumentów, rzeczy dla dzieci.

Wczoraj wrocławski magistrat zlikwidował nielegalne koczowisko przy ul. Paprotnej. Miasto całą operację nazwało sprzątaniem terenu. Na miejscu był reporter Radia ESKA, Wojciech Góralski.

- Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał decyzję, nakazującą gminie Wrocław uprzątnięcie i zabezpieczenie terenu przy ul. Paprotnej ze względu na to, że obiekty, które się tam znajdują, stwarzają niebezpieczeństwo dla ludzi – wyjaśnia Anna Bytońska z magistratu.

Posłuchaj wypowiedzi Anny Bytońskiej:


Nie wiedzieli, że koczowisko jest zamieszkane?

Miasto stwierdziło, że teren jest niezamieszkały. Kiedy koparki zrównały domek z ziemią, na miejscu pojawiła się romska dziesięcioosobowa rodzina, która, jak się okazało, mieszkała tam od 7 lat.

- Jak przyszliśmy, tutaj nie było już nic. Zobaczyliśmy, jak zabrali wszystko: dokumenty, ubrania dzieci. Zabrali wszystko, zostaliśmy bez niczego – żali się jedna z Romek.

Posłuchaj wypowiedzi jednej z Romek:

To była nielegalna eksmisja?

Teren został obstawiony przez straż miejską, która nikogo nie wpuszczała na obszar byłego koczowiska. Sytuacją oburzone jest stowarzyszenie działające na rzecz mniejszości Nomada.

- To, z czym mieliśmy do czynienia, to była po prostu nielegalna eksmisja. To jest rzecz, która prawdopodobnie trafi do sądu. Ci ludzie stracili wszystko. Nikt nie zawiadomił ich o tym, że ktoś ma przyjechać i coś ma zburzyć – relacjonuje Agata Ferenc ze stowarzyszenia.

Posłuchaj wypowiedzi Agaty Ferenc:

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zaproponował Romom przeniesienie się do ośrodka przy ul. Reymonta, ci jednak oferty nie przyjęli. Problem nielegalnych koczowisk we Wrocławiu nierozwiązany jest od lat. Przy ulicy Kamieńskiego Romom zostały wręczone nakazy eksmisji. Ci jednak nic sobie z nich nie zrobili. Miasto póki co jednak nie zapowiada tak zwanego sprzątania terenu właśnie przy Kamieńskiego.