11-letni Przemek ma komornika na głowie
Gdy Przemek z Boguszowa-Gorców miał 6 lat, babcia, która pracowała w Stanach Zjednoczonych, kupiła mu mieszkanie. Okazało się po latach, że stało się ono utrapieniem 11-letniego dziś chłopca. Choć kłopoty zaczęły się wcześniej. Jak informuje portal walbrzych.wyborcza.pl, który opisał sprawę Przemka, w 2018 roku zmarł jego ojciec. Chłopiec został z matką, która nadużywała alkoholu. W 2019 roku Przemek trafił do domu dziecka, następnie do rodzinnego domu dziecka. Niestety, tutaj też nie zaznał spokoju. Jego opiekunka została skazana za znęcanie się nad nim i dwójką innych dzieci. Kochającą go rodzinę znalazł dopiero w domu Moniki Brajer, która wraz z mężem prowadzi niezawodową rodzinę zastępczą.
Niestety, w 2022 roku na wszystkich, jak grom z jasnego nieba, spadła wiadomość, że Przemek ma długi. Na dziś to ponad 14 tysięcy złotych. Mieszkanie należące do chłopca, które on sam opuścił w 2019 rok, zadłużyła jego matka. Kobieta bowiem cały czas w nim mieszka, ale nie płaciła rachunków. Nie reagowała również na wezwania do zapłaty. W końcu sprawa trafiła do sądu, a następnie do komornika.
- Przemek został pozwany, choć wszyscy doskonale wiedzą, że to dziecko nie mieszka tam od 3,5 roku. A wiedzą na pewno od grudnia 2021 roku, mimo to w styczniu sprawę prawnik przekazał do komornika. Dziecko musi zapłacić nie tylko za długi, które narobiła jego matka, ale także za adwokata 2,4 tys. zł i koszty sądowe – dziwi się w rozmowie z Wyborczą Monika Brajer.
Ważna decyzja sądu. Co dalej?
Po nagłośnieniu sprawy, udało się wstrzymać egzekucję komorniczą. - Sąd uchylił poprzednie postanowienie z 24 listopada 2021 roku nakazu zapłaty wydanego w dniu 20 września 2021 roku. Uchylił też postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności nakazowi zapłaty – powiedziała na łamach portalu walbrzych.wyborcza.pl sędzia Marzena Rusin Gielniewska, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Sąd uznał, że nakaz zapłaty nie został skutecznie doręczony, ponieważ przesyłka nie trafiła do opiekunów prawnych Przemka. To nie kończy jednak sprawy. - Egzekucja została wstrzymana, nie mamy jednak wątpliwości, że postanowienie z sądu trafi do nas i gdy się uprawomocni, komornik się u Przemka pojawi – dodaje Monika Brajer.
Jak informuje Wyborcza, rodzice zastępczy podjęli kroki prawne, żeby pozbawić matkę chłopca praw rodzicielskich. Starają się też o eksmisję kobiety z mieszkania należącego do Przemka. Zwłaszcza że wymaga ono remontu, bowiem kobieta je zniszczyła. By uchronić chłopca przed dalszym zadłużaniem lokalu, rodzice zastępczy chcieli go sprzedać. Sąd jednak się nie zgodził.
- Nakazał uregulowanie sytuacji dotyczących korzystania z energii elektrycznej, gazu, wody, ogrzewania i przeprowadzenie ewentualnych prac remontowych umożliwiających korzystanie z mieszkania pod kątem potencjalnego wynajmu celem uzyskania pożytków na rzecz małoletniego – wyjaśniła sędzia Marzena Rusin-Gielniewska.
Sąd natomiast był łaskawy dla matki Przemka. - Gdy wystąpiliśmy do sądu o zasądzenie na rzecz Przemka alimentów, sędzia litościwy dla mamy, która nie pracuje, obciążył ją kwotą 100 złotych na dziecko i zwolnił z kosztów sądowych – podsumowuje Monika Brajer.