Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 4 lipca, około godz. 3 nad ranem. Aleją Sobieskiego we Wrocławiu, w kierunku Mirkowa, pędził volkswagen golf. Nagle, z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn, na wysokości stacji kolejowej Wrocław Psie Pole, samochód zjechał na pas zieleni i uderzył w uliczną latarnię.
ZOBACZ TEŻ: Ludzie uciekali w popłochu. Groźny pożar domu pod Kątami Wrocławskimi
Prędkość musiała być spora, bowiem auto rozpadło się na dwie części, które znalazły się w znacznej odległości od siebie. Fragmenty pojazdu znalazły się też na jezdni w przeciwnym kierunku.
Niestety, młody kierowca nie miał szans. Zginął na miejscu. - Kierowca miał 20 lat. Na razie nie są znane przyczyny wypadku, trwa wyjaśnianie okoliczności tego zdarzenia - powiedział nam sierż. szt. Rafał Jarząb z wrocławskiej policji.
Na miejscu działania służb ratunkowych, a także policjantów z zespołu dochodzeniowo-śledczego i prokuratora, trwały przez kilka godzin. W tym czasie były potężne korki w okolicy. Wjazd do miasta był całkowicie zablokowany, ruch w kierunku Mirkowa odbywał się dwoma pasami. Utrudnienia zakończyły się po godz. 8, ale rozładowanie zatorów trwało znacznie dłużej.