Lubin. Rodzice Bartka: Nasz syn został zamordowany przez policję!

2021-08-09 16:19

- Nasz syn został zamordowany przez policjantów. Oczekujemy, że winni śmierci Bartka odpowiedzą za swój czyn – powiedzieli nam Jolanta i Bogdan, rodzice Bartosza z Lubina, który zmarł po brutalnej interwencji policji. Lubinianie są oburzeni zachowaniem funkcjonariuszy i są przekonani, że kilkukrotnie złamali oni prawo.

„Mamo! Mamusiu! Ratunku” - tak krzyczał 32-letni Bartosz S., wobec którego policjanci przeprowadzali w piątek rano ok. 30 minutową interwencję. - W całej okolicy słychać było przeraźliwe wrzaski – mówią okoliczni mieszkańcy.

Mężczyzna był przytrzymywany, podduszany, a całość zajścia została nagrana i opublikowana w internecie. Na filmie nie widać, aby policjanci wykonali próbę ratowania mężczyzny, mimo że ten się nie ruszał do przyjazdu karetki. - W chwili przekazania go zespołowi medyków, wykazywał on czynności życiowe – mówi Wojciech Jabłoński, oficer prasowy dolnośląskiej policji.

To zdaniem policjantów. Zupełnie inaczej uważają ratownicy medyczni. Dotarliśmy do dokumentu ze śledztwa, z którego jasno wynika, że medycy zeznali, że po przyjeździe na ul. Traugutta nie wyczuli u Bartosza S. tętna i stwierdzili zgon 32-latka. Dlatego też ratownicy nie podjęli próby reanimacji. Czy zmarł na skutek brutalnych działań policji? Nie można tego wykluczyć, a odpowiedź da sekcja zwłok.

Rodzina zmarłego jest oburzona również tym, że policjanci wpadli do ich domu i zachowywali się tam agresywnie. - Wykręcili rękę naszej cioci, zabrali telefon, bo na nim były nagrania z interwencji – słyszymy od bliskich. Wojciech Jabłoński: - Nie mam takich informacji.

Tymczasem my mamy policyjny dokument, z którego wynika, że aparat został zabrany. - Papier podpisany jest przez policjantkę, która wykręcała cioci rękę. Po zajściu poszła na obdukcję – mówi nam Marta, siostra Bartosza.

Bartosz S. nie był przykładnym obywatelem. Brał narkotyki, czasami zachowywał się agresywnie. Policja, komenda mieści się sto metrów od mieszkania mężczyzny, doskonale go znali. - Bili go nie pierwszy raz. Nie pozwolimy aby takie zachowania były bezkarne. Wierzmy w sprawiedliwość – kończą rodzice.

Rodzice o śmierci syna.