Portret Hochberga, władcy Roztoki

i

Autor: Tomasz Golla

MAKABRA! Przez DUCHY Niemców zmarło dziecko? Co się dzieje na Dolnym Śląsku?! [WIDEO]

2020-10-31 8:59

Zamek Roztoka na Dolnym Śląsku to miejsce, które skrywa wiele tajemnic. Część z nich udało nam się Państwu przybliżyć. Informowaliśmy już o skarbach rzekomo ukrytych w zamku i o tajemniczych tunelach wykopanych przez Niemców tuż przed II wojną światową. A teraz zapraszamy na historię o duchach. Historię niestety bardzo tragiczną.

Przed wojną zamek w Roztoce był własnością arystokratycznego rodu Hochbergów. Niemiecka rodzina żyła pod jelenią Górą przez lata. Byli to bardzo majętni ludzi, a sam zamek w Roztoce prezentował się imponująco i świadczył o bogactwie Hochbergów. Pod koniec II wojny światowej do zamku przyjechali naziści. Jedna grupa jeszcze najpewniej w 1944 roku. Pod zamkiem wydrążyli tunel i - najpewniej - komnaty. Tunel udało się niedawno odkryć, niebawem będą badane pozostałe pomieszczenia. Wtedy dowiemy się, co Niemcy chcieli tam ukryć.  

CZYTAJ WIĘCEJ: Nazistowskie podziemia odkryte na Dolnym Śląsku! Co skrywają tunele pod zamkiem? [WIDEO, FOTO]

Druga grupa przybyła do roztoki tuż przed zakończeniem II wojny światowej. Zdaniem fundacji Śląski Pomost przywieźli ze sobą ok. 30 ton złota, które zostało ukryte w studni w zamkowym ogrodzie. Informacja o tym została zapisana w pamiętnikach niemieckiego zbrodniarza o pseudonimie Michaelis. Ile jest prawdy w tym wszystkim? Dowiemy się najpewniej wiosną.

ZOBACZ TEŻ: Roztoka: To tam NAZIŚCI mieli ukryć OGROMNY skarb! Co znaleziono w zamku? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Gdy zakończyła się wojna, w Roztoce - która znalazła się w graniach Polski -  wcale nie zaczęło być nudno. Zamek został przekształcony w ośrodek kolonijny. A jego dyrektorem mianowano pewnego mężczyznę. Rzecz w tym, że był to z pochodzenia Niemiec i w dodatku żołnierz Wehrmachtu! To przedziwne, że komunistyczne władze zgodziły się na to. Ale załóżmy, że w powojennym bałaganie, mężczyźnie udało się zataić swoją historię. 

Ale dlaczego chciał zostać dyrektorem w zamku w Roztoce? 

Może miał zadanie: strzec skarbów ukrytych przez Niemców? Po wojnie mieszkańcy na Ziemiach Odzyskanych często plotkowali o takich wartownikach. Niektórym podejrzanym osobnikom przyglądał się nawet Urząd Bezpieczeństwa. W omawianym jednak przypadku dyrektor spokojnie pracował w zamkowym ośrodku.

Ale nie zajmował się tylko pracą.  

Mężczyzna ten uznał, że ma... nadprzyrodzone zdolności. Starał się "łączyć" ze zmarłymi Niemcami, którzy mieszkali w zamku. Twierdził, że udało mu się porozumieć z samymi Hochbergami. Czy człowiek ten oszalał? Nie wiadomo. Ale faktem jest, że jeden z seansów spirytystycznych zakończył się tragedią.

Podczas próby połączenia z Niemcami, nagle na podłogę spadł ogromny żyrandol. Nikomu nic się nie stało. Ale dyrektor był pewien, że Niemcy w ten sposób ostrzegali przed czymś. 

Dzień później doszło do tragedii. Zginęło jedno z dzieci, które było w Roztoce na koloniach! Na wszystkich, którzy wiedzieli, że dyrektor stara się łączyć z duchami padł blady strach.

Mężczyzna nie zaprzestał jednak swoich seansów. Kontynuował je jeszcze przez jakiś czas. Ostatecznie po jednej z kolejnych prób połączenia się z Hochbergami dostał zawału serca i umarł.

Zapraszamy na nasz film o seansach spirytystycznych w Roztoce! 

Próbował połączyć się z duchami nazistów