Minął rok od brutalnego zabójstwa Anastazji na Kos
W mijającym tygodniu minął rok od strasznej tragedii na greckiej wyspie Kos. 12 czerwca 2023 r. zaginęła wrocławianka Anastazja Rubińska, która została brutalnie zamordowana jeszcze tej samej nocy. Straszna prawda wyszła na jaw niemal po tygodniu, w niedzielę, 18 czerwca, kiedy odnaleziono ciało 27-latki.
Jeszcze w trakcie poszukiwań wrocławianki zatrzymany został Salahuddin S. z Bangladeszu. To z nim kobieta spędziła ostatnie chwile życia. Początkowo usłyszał on zarzuty porwania i zgwałcenie kobiety, a później – gdy makabryczne okoliczności sprawy ujrzały światło dzienne – również zamordowania Anastazji.
Mimo mocnych dowodów mężczyzna od początku nie przyznaje się do winy. Co prawda potwierdził, że zabrał kobietę swoim skuterem i odbył z nią stosunek seksualny, ale utrzymywał, że był on dobrowolny, a później nie wiedział, co się z Polką stało.
Śledczy nie mają jednak wątpliwości, że to on stoi za makabryczną zbrodnią.
"Strasznie to się ciągnie"
Pod koniec czerwca ubr. Banglijczyk został przewieziony do więzienia Korydallos w Pireusie, na obrzeżach Aten. Jest ono uznawane za najcięższe więzienie w Grecji. To placówka o zaostrzonym rygorze. Właśnie w nim obywatel Bangladeszu czeka na proces.
Kiedy się on rozpocznie? Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że proces może ruszyć pod koniec czerwca br. Niestety, to już nieaktualne. – Mieliśmy informację, że pierwsza rozprawa ma być pod koniec czerwca, ale to taka informacja drogą nieoficjalną, potem się okazało, że jednak to nie będzie koniec czerwca. Żadnego powiadomienia nie dostaliśmy. Strasznie to się ciągnie – powiedział portalowi fakt.pl ojciec Anastazji.
Oddzielnie śledztwo w sprawie zabójstwa na Kos prowadzi również Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Obecnie trwa tłumaczenie z języka greckiego materiałów uzyskanych od greckich śledczych. Dopiero, gdy prokurator się z nimi zapozna, podejmie decyzję, co dalej.