Wymowne słowa ojca

Brutalne morderstwo przerwało życie pięknej Anastazji. Tragedia na wyspie Kos poruszyła całą Polskę

2024-06-12 4:30

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Anastazja Rubińska z Wrocławia, została zgwałcona i brutalnie zamordowana na greckiej wyspie Kos. Marzenia o wspólnej przyszłości pięknej Polka i jej chłopaka Michała zostały brutalnie przerwane. Właśnie mija rok od tego dramatu. Kiedy podejrzany o zbrodnię Banglijczyk stanie przed sądem?

Pierwsza rocznica tragicznej śmierci Anastazji Rubińskiej na wyspie Kos  

W połowie czerwca 2023 roku polskie media zaczęły rozpisywać się o poszukiwaniach wrocławianki Anastazji Rubińskiej, która zaginęła na greckiej wyspie Kos. Profile na Facebooku specjalizujące się w poszukiwaniu zaginionych prosiły o jakiekolwiek wskazówki, które mogłyby wskazać ślad 27-latki. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że młoda Polka od kilku dni nie żyje.

- Wszyscy mamy żal do siebie i poczucie winy, że jej nie uchroniliśmy, nie uratowaliśmy jej i jej nie przygotowaliśmy dobrze na to dorosłe życie. Może trzeba było jej nie pozwalać na tak dużo, może trzeba było ją zatrzymać w Polsce, zabrać paszport, żeby nigdzie nie wyjeżdżała. Do końca życia człowiek będzie to sobie wyrzucał – powiedział w rozmowie z „Faktem” ojciec Anastazji.

Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Anastazja bowiem kochała życie i podróże. Odwiedziła wiele miejsc na całym świecie, m.in. Wyspy Kanaryjskie, Curacao, Portugalię, Turcję, Francję czy Holandię. Wiele podróży odbyła z Michałem, swoim chłopakiem. Byli parą od 10 lat. Planowali wspólną przyszłość. Na Kos pracowali w hotelu, by zarobić na wspólne mieszkanie we Wrocławiu.

Dramat rozegrał się 12 czerwca 

W poniedziałek, 12 czerwca, 27-latka miała wolne, bowiem z powodu poparzonej ręki była na zwolnieniu lekarskim. Wcześniej posprzeczała się z partnerem, więc sama wyszła z hotelu. Feralnego wieczoru spotkała Salahuddina S. z Bangladeszu, co później okazało się tragiczne w skutkach.

Po pewnym czasie wrocławianka najpierw miała skontaktować się z partnerem, by poinformować go, że wypiła za dużo alkoholu i ktoś odwiezie ją do hotelu motocyklem. Później przesłała Michałowi wiadomość z lokalizacją. Gdy przestała odpisywać, mężczyzna pojechał we wskazane miejsce, ale nikogo nie zastał.

Nadzieja umarła ostatnia 

Poszukiwania Anastazji trwały sześć dni. Z każdą niemal godziną szanse na odnalezienie Polki całej i zdrowej malały, ale najbliżsi młodej kobiety do końca mieli nadzieję na szczęśliwy finał. Niestety, w niedzielę, 18 czerwca, znaleziono ciało wrocławianki.

Jej zwłoki znajdowały się na trudno dostępnym, podmokłym terenie w pobliżu kurortu Tigaki. Natknęli się na nie wolontariusze, którzy akurat sprawdzali okoliczny obszar. Poczuli bardzo nieprzyjemny zapach, który okazał się wonią rozkładającego się ciała.

Co ciekawe, teren ten sprawdzano dzień i dwa dni wcześniej. Korzystano z drona oraz psa tropiącego, ale na ciało Anastazji wówczas nie natrafiono. Według szefa lokalnej ochrony cywilnej, oznacza to, że ciało 27-latki musiało zostać podrzucone w sobotę wieczorem, 17 czerwca.

Śledczy już w czasie poszukiwań Anastazji trafili na trop mężczyzny, który ostatni raz widział wrocławiankę żywą. Obywatel Bangladeszu został zatrzymany już w piątek, 16 czerwca. Początkowo zostały mu postawione dwa zarzuty – porwania młodej Polki i jej zgwałcenia. Dopiero później Bangijczyk usłyszał zarzut morderstwa, gdy śledczy zgromadzili wystarczająco dużo dowodów jego winy.

Miażdżące dowody winy 

A te wydają się miażdżące. Analiza odcisków palców, śladów DNA oraz danych z telefonu komórkowego potwierdzają, że zabójcą 27-letniej Polki jest Salahuddin S. Współlokator Banglijczyka potwierdził, że ok. 23 opuścili oni mieszkanie, a następnie kamera monitoringu zarejestrowała, jak wspólnie pojechali motocyklem w kierunku opuszczonego domu, gdzie miało dojść do gwałtu i morderstwa, a także okaleczenia młodej Polki.

Zaraz po makabrycznym zdarzeniu obywatel Bangladeszu dostał z zagranicy większą sumę pieniędzy, a następnie kupił bilet do Włoch. W jego telefonie znaleziono SMSa wysłanego do znajomych z tego kroju o treści: „Zrobiłem coś strasznego i muszę opuścić Grecję”. Na szczęście nie zdążył.

Banglijczyk od początku nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. Co prawda potwierdził, że zabrał kobietę swoim skuterem i odbył z nią stosunek seksualny, ale utrzymywał, że był on dobrowolny, a później nie wiedział, co się z Polką stało.

Ja znam swoją córkę. Nigdy w życiu dobrowolnie nie odbyłaby stosunku seksualnego z nikim. Na pewno moja córka się broniła. Może gdyby się nie broniła, to by żyła – przyznała zaraz po tragedii mama Anastazji. 

To już rok od zabójstwa Anastazji Rubińskiej. Tak wygląda grób wrocławianki

Kiedy proces Salahuddina S.?

Pod koniec czerwca 2023 roku Banglijczyk został przewieziony do więzienia Korydallos w Pireusie, na obrzeżach Aten. Jest ono uznawane jest za najcięższe więzienie w Grecji. To placówka o zaostrzonym rygorze. Właśnie w nim obywatel Bangladeszu czeka na proces. Kiedy może się on rozpocząć?

Wydawało się, że może ruszyć po roku - pod koniec czerwca br. Już wiadomo, że tak się nie stanie. Na razie termin pierwszej rozprawy nie został wyznaczony.

Listen on Spreaker.