Aż trudno w to uwierzyć

„Julianna nienawidziła swoich rodziców”. Przerażające kulisy zbrodni w Kudowie-Zdroju

2024-06-13 9:29

Dobiega końca proces w sprawie zabójstwa starszego małżeństwa w Kudowie-Zdroju. Zbrodnia wstrząsnęła całą Polską, a kulisy całej sprawy są przerażające. Na ławie oskarżonych zasiadły dwie kobieta, w tym córka zamordowanych, oraz mężczyzna, który im pomagał.

Wstrząsająca zbrodnia w Kudowie-Zdrojku. Wkrótce zapadną wyroki

Ta zbrodnia wstrząsnęła cała Polską. Służby weszły do jednego z mieszkań w Kudowie-Zdroju zaalarmowani przez sąsiadów z powodu strasznego odoru. W środku znaleziono rozkładające się zwłoki starszego małżeństwa Barbary O.-S. i Mieczysława S.

Jak się okazało w toku śledztwa, oboje zginęli 13 stycznia 2022 r. Według prokuratury, córka zamordowanej pary Julianna S. oddała do swojej mamy dwa strzały z pistoletu maszynowego skorpion wyposażonego w tłumik. W mieszkaniu była wówczas ze swoją koleżanką Karoliną Z., która dwukrotnie strzeliła do ojca Julianny S.

Karolina Z.: Julianna nienawidziła swoich rodziców

We wtorek, 11 czerwca, przed sądem w Świdnicy mowy końcowe w procesie wygłaszali obrońcy oskarżonych. Obrona Julianny S. wnosi o uniewinnienie kobiety twierdząc, że „nie ma obiektywnych dowodów” na wersję wydarzeń, którą przedstawiła Karolina Z. Młoda kobieta twierdziła, że S. „nienawidziła swoich rodziców”. - Julianna powiedziała, że chce zastrzelić rodziców i jak to zrobi to ich potnie. Obwiniała rodziców za jej rozstanie z mężczyzną. Zabrała im też pieniądze z konta i bała się, że się o tym dowiedzą – mówiła Karolina Z., twierdząc, że Julianna S. wydała jej polecenie, że ma z nią jechać do domu rodziców i pomóc w ich zabójstwie.

Według 21-latki, Julianna S. strzeliła matce w plecy, a po tym jak starsza kobieta upadła, w klatkę piersiową. - Gdy ojciec Julianny wyszedł z łazienki, ona powiedziała do mnie, że nie da rady i że ja mam dokończyć i dała mi broń. Powiedziałam, że nie chcę, a ona odrzekła, że muszę to zrobić – mówiła w składanych podczas śledztwa wyjaśnieniach Karolina Z. Kobieta powiedziała, że oddała dwa strzały w plecy mężczyzny. - Jedna kul przeszła przez ciało ojca Julianny i trafiła ją w szczękę – powiedziała podczas śledztwa Z.

Dariusz Z. trzecim oskarżonym

Do zrzutów przyznała się jedynie Karolina Z. Prokurator chce dla niej kary 11 lat i sześciu miesięcy więzienia, obrona zaś wnioskuje o wymierzenie kary 8 lat i dwóch miesięcy więzienia. Z kolei dla córki zamordowanego małżeństwa prokurator domaga się dożywocia.

Córce zamordowanej pary śledczy postawili zarzuty dotyczące sześciu przestępstw. S. została oskarżona m.in. o to, że wspólnie i w porozumieniu z Karoliną Z. próbowała dokonać zabójstwa swoich rodziców „w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie”. Kobieta odpowiada również za dokonanie zabójstwa swojej matki.

Podobne zarzuty usłyszała też Karolina Z., która oskarżona jest o usiłowanie zabójstwa małżeństwa oraz za zabójstwo ojca koleżanki. Obie kobiety zostały oskarżone również o zbezczeszczenie zwłok Barbary O.-S. oraz Mieczysława S.

- Trzeciemu z oskarżonych - Dariuszowi Z. - prokurator zarzucił nabycie broni palnej, przekazanie jej oskarżonym i ułatwienie Juliannie S. oraz Karolinie Z. popełnienie zabójstwa (...), a następnie zatarcie śladów przestępstwa poprzez ukrycie broni palnej - przekazała Prokuratura Krajowa. Mężczyzna został też oskarżony o pomoc w dokonaniu zbeszczeszczania zwłok ofiar.

Prokuratura wnioskuje o karę 25 lat więzienia dla Dariusza Z.

Pierwsza próba zabójstwa podczas wigilii

Według ustaleń śledczych do pierwszej próby, podczas której Julianna S. usiłowała zabić swoich rodziców doszło podczas Wigilii w 2021 r. - Oskarżona kupiła lek weterynaryjny, dzięki któremu zamierzała uśpić rodziców, a następnie udusić ich we śnie - podała prokuratura. Kobieta dodała lek do polewy ciasta i przyniosła na spotkanie wigilijne. Kobieta poczęstowała ciastem rodziców, ale lek nie zadziałał, ponieważ dawka była zbyt mała. Na spotkaniu wigilijnym była wówczas też Karolina Z.

Dlatego kobieta postanowiła w inny sposób pozbyć się rodziców. To miała być zbrodnia doskonała, bowiem po zabiciu starszego małżeństwa kobiety kupiły żywe larwy much, które umieściły na zwłokach. - Owady miały zjeść tkanki miękkie zwłok znajdujących się w mieszkaniu, gdzie doszło do zabójstwa - podała prokuratura.

Makabryczny plan nie powiódł się, a odór rozkładających się ciał zaalarmował sąsiadów.

Początek procesu zabójców z Kudowy Zdrój