Nic nie robiły, brały wysokie pensje. W tej sprawie zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób

i

Autor: pixabay.com Nic nie robiły, brały wysokie pensje. W tej sprawie zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób

Kolejna odsłona afery Ganta

Nic nie robiły, brały wysokie pensje. W tej sprawie zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób

2022-12-29 9:34

Dwie osoby odpowiedzą przed sądem za wyrządzenie szkody spółkom zależnym od nieistniejącego już dewelopera Gant Development. W sumie w ciągnącej się od wielu lat sprawie zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób. Straty są niewyobrażalne.

Gant Development. Kolejna odsłona wielkiej afery

To kolejna odsłona wielowątkowego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu dotyczącego oszustwa na szkodę wierzycieli Gant Development oraz wyrządzenia tej spółce szkody majątkowej wielkich rozmiarów. Do tej pory w sprawie zarzuty postawiono kilkudziesięciu osobom.

Najnowsze zarzuty - wyrządzenia szkody spółkom SM Dom i PMM4 - usłyszały dwie kobiety związane z tymi spólkami. - Małgorzatę A.B. oskarżono o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenie pieniędzy z tytułu nienależnie wypłacanych wynagrodzeń w łącznej kwocie ponad 118 tys. oraz wyłudzenie poświadczenia nieprawdy, zaś Annę K. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenie pieniędzy w kwocie ponad 80 tys. zł z tytułu nienależnie wypłacanych wynagrodzeń oraz w kwocie 555 tys. złotych z tytułu rzekomo sprawowanej prokury w spółce SM Dom – powiedziała prok. Katarzyna Bylicka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Przypomnijmy, że pierwsze zatrzymania w śledztwie dotyczącym afery w spółce Gant Development miały miejsce na początku października 2018 r. Wówczas zatrzymano byłych prezesów firmy Karola K. i Dariusza M. oraz byłe dyrektor w tej spółce Danutę K. i Luizę B., która była z nią powiązana kapitałowo.

Wyprowadzili z grupy kapitałowej blisko 650 mln zł?

Przedstawiono im zarzuty popełnienia przestępstw polegających na udziale w zorganizowanej grupie przestępczej, wyrządzeniu Gant Development szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, oszustwie w zakresie mienia wielkiej wartości na szkodę wierzycieli, w tym obligatariuszy spółki. Oszustwo miało polegać na wprowadzeniu wierzycieli, obligatariuszy i innych uczestników obrotu gospodarczego w błąd, co do wartości aktywów spółki i przestawianiu nieprawdziwych danych w sprawozdaniach finansowych Grupy Kapitałowej Gant Development.

Podejrzani usłyszeli też zarzuty prania brudnych pieniędzy. Członkowie grupy podejrzani są o wyprowadzenie z Grupy Kapitałowej Gant Development blisko 650 mln zł.

Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu od maja 2016 r. Obejmuje wiele postępowań prowadzonych wcześniej w prokuraturze okręgowej i prokuraturach rejonowych. Od września 2018 r. zajmuje się nim specjalny zespół.

Przypomnijmy, że sprawa wyszła na jaw w lipcu 2014 r., kiedy syndyk spółki Gant Development złożył do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa działania na szkodę spółki i jej wierzycieli. Wówczas też wrocławski sąd postanowił zmienić postępowanie upadłościowe Gant z układowego na likwidację i jednocześnie je umorzył. Zdaniem sądu nie było szans na zaspokojenie wierzycieli z majątku spółki Gant Development. Jej majątek nie wystarczał nawet na zaspokojenie kosztów postępowania, szacowanych na co najmniej 2,5 mln zł.

Odcinek wschodniej obwodnicy Wrocławia z Łan do Długołęki otwarty