Nie żyje mieszkanka Wałbrzycha. Wezwała pomoc, ale ratownicy nie mogli się do niej dostać!
Jak informuje walbrzych.naszemiasto.pl, nie żyje mieszkanka Wałbrzycha, która zasłabła we wtorkowy wieczór w bloku przy ul. Fortecznej. Kobieta zadzwoniła do swojej sąsiadki, mówiąc, że źle się czuje. Ta poszła pod mieszkanie 71-latki, ale drzwi były zamknięte, a nikt nie otwierał, więc nie namyślając się długo, wezwała na miejsce służby ratownicze. Niestety do środka nie udało się dostać także załodze karetki pogotowia, dlatego poprosili oni o interwencję strażaków. Funkcjonariusze z Wałbrzycha również natrafili na ten sam problem. "wezwani, by pomóc pogotowiu ratunkowemu dostać się do mieszkania, bo nikt nie otwierał drzwi. Najpierw strażacy próbowali wpuścić ratowników drzwiami, ale to była solidna, antywłamaniowa konstrukcja. Zapadła decyzja, by wpuścić ratowników przez balkon" - mówi serwisowi walbrzych.naszemiasto.pl Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Okazało się, że pomoc nadeszła za późno.
Na miejscu przez 50 minut reanimowano kobietę, niestety okazało się, że ratownicy mogli już tylko stwierdzić zatrzymanie krążenia. Kobieta zmarła - mówi serwisowi walbrzych.naszemiasto.pl Ryszard Kułak, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Wałbrzychu.
Drzwi mieszkanki Wałbrzycha, która zmarła we wtorkowy wieczór, okazały się na tyle dużą przeszkodą, że ciało kobiety również zostało wyniesione przez balkon.
Czytaj też: Wypadek na A4! Płonące dezodoranty zablokowały autostradę
Czytaj też: Jadowity pająk ukąsił syna radnej z Dolnego Śląska! Dziecko w szpitalu [ZDJĘCIA]
Czytaj też: Wrocław. Koszmarna śmierć 25-latka po interwencji policji. Osiem osób zatrzymanych!