TV
Pogoda
Wideo
Zakończył się trwający ponad półtora roku proces ws. śmierci 3,5-letniego Kacperka z Nowogrodźca. Dramatycznymi wydarzeniami, do których doszło w kwietniu 2020 roku, żyła cała Polska. To wtedy właśnie zaginął chłopczyk, który przebywał z ojcem na działkach w Nowogrodźcu. Po prawie dwóch tygodniach poszukiwań znaleziono zwłoki dziecka. Okazało się, że Kacperek oddalił się niepostrzeżenie i utonął w pobliskiej rzece.
We krwi chłopczyka i jego żołądku wykryto metamfetaminę. Przypuszczano, że malec znalazł należące do ojca narkotyki i część z nich zjadł. Bezpośrednią przyczyną śmierci 3,5-latka było jednak utonięcie.
TAK WYGLĄDAŁY POSZUKIWANIA KACPERKA:
O niedopilnowanie dziecka i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oskarżono ojca Kacperka. Badania wykazały, że w czasie opieki nad dzieckiem mężczyzna znajdował się pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy.
Podczas procesu, toczącego się przed Sądem Rejonowym w Bolesławcu, Rafał B. przyznał się, że nie dopilnował dziecka, ale zaprzeczył, że pozostawił narkotyki w miejscu, do którego malec mógł mieć dostęp. Ostatecznie sąd uznał mężczyznę winnego niedopilnowania dziecka i narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jednocześnie uniewinnił go od zarzutu pozostawienia metamfetaminy w miejscu dostępnym dla dziecka. Rafał B. został skazany na 2 lata pozbawienia wolności.
Jak informuje RMF24, sąd uwzględnił zachowanie Rafała B. zarówno przed tym tragicznym wypadkiem, jak i po nim. Zdaniem sądu, orzeczony wyrok ma być nauczką dla oskarżonego i powodem do zmiany życia, ale również przestrogą dla innych osób sprawujących opiekę nad dziećmi.
Wyrok jest nieprawomocny.
Polecany artykuł:
