W poniedziałek 20 maja, zmarł Piotruś z Przemkowa, kilkumiesięczny chłopiec, któremu rodzice zgotowali piekło na ziemi. Chłopczyk ostatnie tygodnie spędził w zawodowej rodzinie zastępczej, która otoczyła go opieką i dała mu miłość, której wcześniej nie zaznał. Niestety, obrażenia kilkumiesięcznego dziecka okazały się zbyt poważne.
Niestety, okazuje się, że rodzice zastępczy nie będą mogli pochować Piotrusia. Jak informuje "Fakt", w czwartek, 23 maja prokurator z Głogowa wydał postanowienie o przekazaniu ciała chłopca do pochówku, siostrze jego biologicznej matki.
Zaledwie pięciomiesięczny chłopczyk, od urodzenia był katowany przez swoich rodziców. Gehenna chłopca i jego brata wyszła na jaw, gdy Piotruś trafił do szpitala w Zielonej Górze. Był wstanie krytycznym, z uszkodzonym mózgiem. Gdy trafił do szpitala miał zaledwie 11 tygodni.
- Kolejny raz bezduszny system zawiódł Piotrusia i nas – rodzinę zastępczą. Nasze serce pękły. To chore prawo musi się zmienić. Nie może być tak, że my nie mamy żadnych praw – powiedziała w rozmowie z "Faktem", zastępcza mama chłopca.