Paweł Wybierała

i

Autor: mat. prasowe

PiS zgodzi się na Pawła Wybierałę, ale nie za darmo. Czego chce partia?

2020-06-09 9:03

We wtorek odbędzie się spotkanie na szczycie władz województwa dolnośląskiego. O godz. 11 spotkają się Bezpartyjni Samorządowcy oraz Prawo i Sprawiedliwość. Politycy będą rozmawiać zmianach w zarządzie województwa. Do jego składu ma wejść Paweł Wybierała, który - przypomnijmy - nie jest akceptowany przez PiS.

Z zarządu województwa dolnośląskiego odwołany (muszą to jeszcze potwierdzić radni na sesji) został Michał Bobowiec, związany z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Jego miejsce ma zająć Paweł Wybierała, były burmistrz Milicza. Jednak ta kandydatura nie podoba się PiS-owi. Politycy z partii rządzącej nie chcieli się zgodzić, aby to Wybierała został członkiem zarządu. Mówili, że ma sprawę w prokuraturze. Jak się okazało - faktycznie, prokuratura badała, czy nie łamał prawa w czasach, gdy rządził Miliczem. W piątek ujawniliśmy, że śledztwo zostało umorzone, a PiS stracił swój największy argument "przeciw" Wybierale.

Trudno sobie wyobrazić, aby nagle PiS wyciągnął innego asa z rękawa. Sami politycy tej partii mówią w rozmowie z nami, że w ich obozie jest duża chęć do porozumienia z koalicjantem. W zamian za swoje poparcie, PiS będzie jednak oczekiwał od Bezpartyjnych pewnych ustępstw. Np. wpływu na Dolnośląską Organizację Turystyki, którą ma zawiadywać Andrzej Jaroch. Z naszych informacji wynika, że Bezpartyjni zgodzą się na taki układ.

Interesująco wygląda też sytuacja w obozie Michała Bobowca. Bezpartyjni są coraz bardziej zdenerwowani na swojego byłego kolegę.

- Wiedziałem, że to się tak skończy. Większość z nas mówiła, żeby go w ogóle nie brać do zarządu, ale uparł się marszałek Cezary Przybylski, który ma za dobre serce - mówi jeden z samorządowców. - Nie rozumiem, co teraz robi Bobowiec. Poszedł na zawarcie, jest w otwartym konflikcie z nami. Sądziliśmy, że się dogadamy, bo myśleliśmy, że Michał wyciągnął wnioski ze swoich poprzednich doświadczeń. Jak wyrzucali go ze Śląska (Bobowiec był prezesem klubu - przyp. red.), to też bez sensu wojował - wspomina nasz rozmówca.

Interesujące, że w urzędzie nikt nie chce urządzać polowania na czarownice. Nie będzie też hurtowych zwolnień ludzi, którzy są politycznie związani z Bobowcem. Z naszych informacji wynika, że posady ocali np. Jerzy Michalak (Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca), czy Marek Ignor (Dolnośląski Fundusz Rozwoju). Zwłaszcza z pracy tego drugiego koalicja jest zadowolona.

- Natomiast przyjrzymy się, czy nie doszło do różnych patologii w urzędzie. Jeśli okaże się, że tak, to je wytępimy - dodaje nasz rozmówca.

We Wrocławiu rosną łąki w centrum miasta

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj