PKP burzy i na tym zarabia. Choć od początku roku zburzono już ponad 170 obiektów, do końca roku ta liczba ma być kilka razy większa. Za sprzedaż złomu PKP otrzymało 20 mln zł, a na uwolnionych gruntach najczęściej budowane są drogi lub ścieżki rowerowe.
Ale zalet jest więcej i nie kończą się one na jednorazowym zastrzyku gotówki. Dochodzi bowiem duża oszczędność, bo po sprzedaży odpadają podatki i opłaty związane z nieruchomościami. Już teraz daje to kwotę prawie 2 mln zł. A co jest najczęściej wyburzane?
- To przede wszystkim obiekty magazynowe, praktycznie na wszystkich liniach kolejowych, gdzie nastąpiły przebudowy. Na przykład w okolicach Kamiennej Góry, w Lubawce, na linii między Malczycami a Jaworem czy w Obornikach Śląskich – wylicza Tadeusz Szulc z PKP.
Posłuchaj wypowiedzi Tadeusza Szulca:
Materiał przygotowała reporterka Radia ESKA, Ewelina Wąs.