Powódź w Kłodzku. Ołtarze pływały w kilku metrowej wodzie. Ta powódź była najgorsza

i

Autor: Tomasz Nowociński/Super Express

Kryzys w branży turystycznej

Powódź w Polsce. Fatalna sytuacja w branży turystycznej. Problemy są nawet tam, gdzie woda nie spowodowała zniszczeń

2024-09-25 6:55

Odwołania indywidualnych pobytów i wycieczek w dolnośląskich miejscowościach – to efekt powodzi, z którym mierzą się przedsiębiorcy z branży turystycznej. Najgorzej jest w spustoszonych przez powódź gminach, ale kłopoty mają też właściciele hoteli i pensjonatów w innych miejscowościach - powiedział PAP szef Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Jakub Feiga.

Dyrektor Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej (DOT) w rozmowie z PAP wskazał na dwa oblicza popowodziowych problemów branży turystycznej na Dolnym Śląsku. Pierwszy dotyczy przedsiębiorców i atrakcji turystycznych w pięciu ze 169 dolnośląskich gmin. To przede wszystkim wschodnia cześć powiatu kłodzkiego – Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie czy Bystrzyca Kłodzka.

- To region bardzo rozwinięty turystyczne. W tych pięciu gminach problemy mają wszyscy przedsiębiorcy z branży turystycznej. Ale nie chodzi tylko o miejscowości zniszczone przez powódź, ale również takie, w których nie było wielkiej wody, ale trudno tam dojechać, ponieważ drogi są podniszczone – na przykład takie głosy płyną od przedsiębiorców z miejscowości Bolesławów koło Stronia - powiedział Feiga. Dodał, że ci przedsiębiorcy obawiają się, że nie otrzymają pomocy, bo ich pensjonaty nie ucierpiały, ale nie mają gości, bo nie można do nich dojechać.

Turyści omijają nawet te miejsce, gdzie nie było powodzi

W najgorszej sytuacji są oczywiście właściciele agroturystyk czy pensjonatów położonych w dolinach rzek, które w ubiegłym tygodniu wystąpiły z koryt – na przykład Morawka, Biała Lądecka czy Nyska Kłodzka. Jeszcze inny problem mają gminy, które nie zostały dotknięte powodzią i do których jest dobry dojazd, a jednak turyści rezygnują z zaplanowanych tam pobytów. - Rezygnują, bo boją się skutków powodzi - braku zasięgu GSM czy braku wody, ale tam wszystko działało i działa normalnie – mówił dyrektor DOT.

W Karkonoszach odwołano wiele wycieczek zorganizowanych, m.in. zielone szkoły. - Mamy przykład jednego z tamtejszych hoteli, gdzie jest 100 pokoi. W ciągu pięciu dni odwołano tam rezerwacje na łączną kwotę ponad 100 tys. zł – podał.

Czytaj też: Powódź w Polsce. Aktualna sytuacja. Fala powodziowa na Odrze zmierza do kolejnych miejscowości

"Duże, długoterminowe straty"

Inny przykład to pałac pod Wrocławiem, gdzie organizowane są duże imprezy dla firm. W ciągu pięciu dni odwołano tam imprezy o wartości 500 tys. zł – podał dyrektor. Wymienił też sztolnie w Walimiu, gdzie nie było powodzi, a mimo to odwołano tam rezerwacje biletów wstępu warte 30 tys. zł. - Najbardziej boimy się tego, że teraz na przykład w szkołach podejmowane są decyzje o wycieczka, obozach, feriach, i że wszyscy będą omijać w tych planach Dolny Śląsk. To mogą być duże, długoterminowe straty - ocenił Feiga

Donald Tusk o pomocy dla powodzian
Listen on Spreaker.