Radosław Ratajszczak przez ostatnie 15 lat kierował wrocławskim ogrodem zoologicznym. Za jego prezesury wrocławskie zoo stało się jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych w Polsce. Rocznie ogród odwiedza blisko 2 mln osób z Polski i zagranicy, których przyciąga głównie otwarte w 2014 r. Afrykarium. Nikt nie ma wątpliwości, że ojcem tego sukcesu jest właśnie Radosław Ratajszczak. Tym większe zaskoczenie wzbudziła informacja o jego rezygnacji.
ZOBACZ TEŻ: Rekordowe wakacje we wrocławskim zoo. Takich tłumów jeszcze nie było
Radosław Ratajszczak, po 15 latach pracy we wrocławskim zoo, przyjął stanowisko dyrektora Programu Ochrony Naczelnych w Wietnamie. Wkrótce po ujawnieniu tej informacji pojawiły się głosy, że odejście prezesa, to efekt tego, jak potraktował go prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Sam Ratajszczak stanowczo temu zaprzeczył, o czym poinformował w oficjalnym oświadczeniu, którego pełną treść prezentujemy poniżej:
"Za kilka miesięcy, po 15 latach, zakończę swoją pracę we wrocławskim Zoo. Pożegnanie nie przychodzi mi łatwo, bo miejsce to jest mi niezwykle bliskie i przez ostatnich kilkanaście lat w jego rozwój zaangażowałem całą wiedzę i energię. Ale niezmiernie się cieszę, że zostawiam je w doskonałej kondycji, choć nie ukrywam, że przyszło mi je przejąć w stanie wymagającym zdecydowanych zmian. Wprowadzałem je przez wszystkie te lata systematycznej w trybie ewolucji. Przeprowadziłem około 240 inwestycji, remontów i innych istotnych zmian, w tym projekt, który jest wizytówką miasta i ukoronowaniem mojej kariery w roli gospodarza wrocławskiego zoo czyli Afrykarium.
Dzisiaj to jedna z najchętniej odwiedzanych atrakcji nie tylko w kraju, ale i Europie. Gdy obejmowałem kierownictwo zoo rocznie odwiedzało je 360 tys. osób. Dziś jest to 1,6 - 1,8 mln. gości rocznie. Choć moja wizja na początku budziła sceptycyzm i niedowierzanie, to właśnie dzięki zaufaniu władz miejskich, udało nam się ten projekt zrealizować.
Szczególnie bliska jest mi też misja ogrodu, której ranga wzrasta wraz z problemami środowiskowymi. Postępujące niekorzystne zmiany klimatu i zanik bioróżnorodności to wyzwania, z którymi już się mierzymy i którym będziemy musieli sprostać na przestrzeni najbliższych lat. Rola ta jednak przypadnie już moim następcom. Mnie się udało ten proces skutecznie zapoczątkować i wprowadzić wrocławskie Zoo do czołówki najlepszych ogrodów zoologicznych w Europie i na świecie.
Jako Wrocław mamy niepodważalny wkład w ratowanie ginących gatunków. Zoo to coś więcej, niż miejsce rozrywki i znakomita destynacja turystyczna. To to przede wszystkim bank genów, dzięki którym być może uda się ocalić wiele z zagrożonych gatunków.
Zoo to dziś także sprawny ośrodek badawczy i edukacyjny. Razem z powołaną kilka lat temu Fundacją Dodo wspieramy prawie 40 projektów na całym świecie, których celem jest ratowanie ginących gatunków w środowisku naturalnym. Zoo to również wykwalifikowana kadra fachowców, absolwentów uczelni wyższych.
Dlatego u progu emerytury podjąłem decyzję, by kontynuować pracę dla ochrony najbardziej zagrożonych gatunków małp na świecie i przyjąłem stanowisko dyrektora Programu Ochrony Naczelnych w Wietnamie. Ten projekt rozpocząłem w roku 1987 więc jest to niejako powrót do źródeł. Tym samym odpłacę się naturze, bo w pewnym sensie pozwoliła mi ona spędzić ciekawe i godne życie w ogrodach zoologicznych, którym poświeciłem swoje życie zawodowe.
Współpraca z władzami miasta Wrocławia zawsze układała się dobrze i tak jest po dziś dzień. Bez ich pomocy nie byłbym w stanie zrealizować nawet małej części moich zamierzeń i pomysłów. Za to serdecznie dziękuję władzom miasta i całemu Wrocławiowi. Stanowczo zaprzeczam, że przyczyną mojego odejścia jest rzekomy brak kontaktu z Prezydentem. Wręcz przeciwnie, jesteśmy umówieni na kolejną rozmowę. Moje nowe wyzwania zawodowe nie oznaczają zerwania ze sprawami Wrocławia. Zawsze w miarę możliwości będę mu służył wiedza i doświadczeniem. Jestem spokojny, że wrocławskie zoo utrzyma swoją czołową pozycję.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za te wszystkie wspólne lata i do ZOObaczenia!"
Polecany artykuł: