Przed Sądem Rejonowym w Bolesławcu rozpoczął się proces Rafała B. - ojca 3,5-letniego Kacperka, który w kwietniu ubiegłego roku utonął w Kwisie. Mężczyzna jest oskarżony o narażenie dziecka na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
ZOBACZ TEŻ: Ojciec Kacperka zeznaje przed prokuratorem. Wiemy, co mówił! (REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ)
Sprawą zaginięcia 3,5-letniego Kacperka, który był z ojcem na działkach w Nowogrodźcu, żyła w kwietniu ubiegłego roku cała Polska. Zwłoki chłopca znaleziono po prawie 2 tygodniach poszukiwań. Okazało się, że dziecko oddaliło się niepostrzeżenie i utonęło w pobliskiej rzece.
Szokujące wyniki przyniosły badania toksykologiczne. We krwi dziecka i jego żołądku znaleziono metamfetaminę. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec znalazł należące do ojca narkotyki i część z nich zjadł. Z opinii biegłych wynika jednak, że narkotyk nie zdołał się rozprzestrzenić do krwiobiegu na tyle, by dziecko całkowicie odurzyć. Przyczyną śmierci 3,5-latka było utonięcie.
CZYTAJ WIĘCEJ: SZOKUJĄCE ustalenia w sprawie śmierci małego Kacperka! Chłopczyk zażył narkotyki ojca, potem utonął!
Ten sam narkotyk wykryto we krwi ojca Kacperka. Badania wykazały, że w czasie opieki nad dzieckiem mężczyzna znajdował się pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy. Według lokalnych mediów, podczas pierwszego dnia procesu, Rafał B. przyznał, że nie dopiłował dziecka oraz, że zażywał narkotyki w dniu tragedii.