Pełnomocnik rodziny zmarłego adw. Renata Kolerska powiedziała we wtorek PAP, że wyniki drugiej sekcji wykonanej w jednym z krajów Unii Europejskiej zostały wysłane pocztą i jeszcze nie dotarły do prawników. - Wciąż czekamy na tę przesyłkę. Trzeba pamiętać, że trochę czasu zajmie też przetłumaczenie dokumentów. A o ich treści i wynikach poinformujemy pewnie na zapowiedzianej wcześniej konferencji prasowej - powiedziała Kolerska. Dodała, że druga sekcja została zlecona przez rodzinę, więc w myśl prawa dokumentacja jest prywatnym dokumentem i ujawnienie jej szczegółów nie wymaga zgody np. prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie śmierci. W ramach drugiej sekcji wykonano także badania toksykologiczne i histopatologiczne oraz tomograf komputerowy całego ciała - przekazała pełnomocnik wcześniej 20 sierpnia.
Wyniki pierwszej sekcji zwłok
Przypomnijmy, że 9 sierpnia w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu odbyła się pierwsza sekcja zwłok 34-latka zlecona przez prokuraturę. Jak poinformował kolejnego dnia zastępca prokuratora okręgowego w Legnicy Arkadiusz Kulik, "nie wykazała ona zmian urazowych, które byłyby bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny". - Biegli lekarze nie stwierdzili obrażeń, które wskazywałyby na wywieranie ucisku na szyję ani żadnych innych obrażeń, które mogłyby skutkować zgonem mężczyzny - powiedział wówczas PAP prokurator, komentując doniesienia medialne dotyczące wyników sekcji.
Decyzją Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu śledztwo w sprawie śmierci zostało przeniesione poza Dolny Śląsk do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Z opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wynika, że przeprowadzone badanie krwi i moczu wykazało obecność metamfetaminy i amfetaminy w stężeniach toksycznych. Jak zaznaczyli biegli, substancje te w takich stężeniach mogą spowodować zaburzenia rytmu serca; również takie, które prowadzą do zaburzenia krążenia i zgonu. Ponadto stwierdzono obecność wielu leków psychotropowych - powiedział w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.
Szokujące nagrania z karetki
Tymczasem w poniedziałek (13 września) Onet.pl ujawnił nagrania rozmów prowadzonych z karetki pogotowia, która w trakcie policyjnej interwencji w Lubinie została wezwana do 34-latka. Wynika z nich, że mężczyzna już nie żył, gdy zabierali go ratownicy medyczni. Jak wskazuje portal, przeczy to wersji policji, która twierdzi, że gdy funkcjonariusze przekazywali go medykom, u mężczyzny były wyczuwalne oddech i tętno.
- Nie ulega jednak wątpliwości, że tak obiektywne dowody jak nagrania monitoringu i zapisu rozmów pomiędzy przedstawicielami służb medycznych i policją mają istotne znaczenie dla wyjaśnienia sprawy. Tego typu dowody zabezpieczyliśmy w śledztwie. Gromadzimy materiał dowodowy i dopiero kompleksowe ustalenia będą podstawą do wyciągania wniosków co do przebiegu zdarzenia i ewentualnej odpowiedzialności karnej poszczególnych osób – skomentował Kopania.
Prok. Kopania zaznaczył, że śledztwo toczy się w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji oraz nieumyślnego spowodowania śmierci 34-latka, ale nie ulega wątpliwości, że zbadania wymaga również prawidłowość działań podejmowanych przez służby medyczne.