Student z Wrocławia dostał dwa lata za pranie kotów w pralce. Teraz odwołuje się od wyroku [AUDIO]

2016-04-20 15:45

Sąd w lipcu zeszłego roku uznał, że mężczyzna bestialsko traktował zwierzęta, a dowody niezbicie potwierdzają jego winę. Teraz jednak obrona Damiana P. próbuje przekonać sędziego, że kara jest zbyt surowa.

Proces ruszył we wrocławskim sądzie okręgowym

i

Autor: Archiwum serwisu Proces ruszył we wrocławskim sądzie okręgowym

Nie wiadomo dokładnie los ilu zwierząt ma na swoim koncie skazany. Miał wkładać kotom długopisy do uszu, przypiekać je w piekarniku oraz prać w pralce, a kurę roztrzaskać o ścianę. 

Wezwała policję, to on zabił jej kota

Sprawa trafiła do sądu, kiedy Damian P. porwał i zabił kota sąsiadki. Miała to być zemsta za wezwanie policji z powodu zakłócania ciszy nocnej.

- Złapali tego kotka na klatce schodowej. Wzięli do mieszkania. Prawdopodobnie, tak wynikało z akt, ogłuszyli go najpierw i wrzucili do pralki. Później go podtapiali, żeby wyglądało na to, że się utopił, a nie, że był wyprany w pralce - wyjaśnia Dorota Damaziak, właścicielka zwierzęcia. 

Posłuchaj wypowiedzi Doroty Damaziak:

Obrońca: kara była zbyt surowa

Damian P. dostał karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności, jego kolega Wojciech M. pół roku w zawieszeniu na trzy lata. Obrona Daniela P. uważa, że to zbyt surowa kara. Przekonuje też, że sąd pierwszej instancji popełnił kilka błędów.

- Tak naprawdę są to błędy co do oceny wiarygodności świadków. Szczegółowo zostały wskazane te błędy, które popełnił sąd pierwszej instancji w pisemnym środku odwoławczym - tłumaczy adwokat Piotr Marański. 

Wyrok w tej sprawie ma być ogłoszony ogłoszony 4 maja. 

Czytaj także: Noc Muzeów Wrocław 2016: nocne widoki ze Sky Towera, awatar Pana Tadeusza i wiele innych atrakcji [PROGRAM]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki