Odpowiedzą za liczne podpalenia na terenie całego kraju

i

Autor: pixabay.com

Ukradli dwa bankomaty, w których było pół miliona złotych. Odpowiedzą też za podpalenia

2021-09-06 11:39

Do sądu w Złotoryi trafił akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom oskarżonym o szereg podpaleń na terenie całego kraju oraz kradzież dwóch bankomatów, w których było pół miliona złotych. Zatrzymanym mężczyznom grozi nawet 10 lat więzienia.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do Sądu Rejonowego w Złotoryi akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom, zarzucając im dokonanie m.in. szeregu podpaleń na terenie całego kraju. Do najpoważniejszego pożaru doszło 29 czerwca 2016 r. w Lesznie. Spaleniu uległy wówczas budynki, magazyn, taśmociągi, instalacje, sprzęt i surowce należące do spółki zajmującej się produkcją samopodgrzewających puszek z jedzeniem. Straty spowodowane pożarem oszacowano na co najmniej 2,6 mln zł. W toku śledztwa ustalono, że sprawcy podpalenia posłużyli się mieszanką łatwopalną, a jego motywem było wyeliminowanie konkurencyjnej firmy.

Dochodzenie w tej sprawie pierwotnie umorzone ze względu na niewykrycie sprawców. Po jakimś czasie podpalenie to udało się jednak połączyć z innymi sprawami prowadzonymi w innych rejonach kraju. Pożar w Lesznie śledczy powiązali z podpaleniem fasady domu jednorodzinnego i drewnianej altanki rekreacyjnej oraz drzewek ozdobnych Jaworze w lipcu 2015 roku oraz z podpaleniem BMW w listopadzie 2014 roku w Złotoryi - od ognia zajął się wówczas zaparkowany obok Lexus oraz autobus. Ustalono też związek z podpaleniami dwóch barakowozów i koparki na terenie żwirowni w Łaźnikach na Dolnym Śląsku, które miały miejsce w sierpniu i wrześniu 2016 roku. Łączną wartość poniesionych z tego tytułu strat oszacowano na ponad 260 tys. zł.

Śledztwo wykazało, że sprawcy podpaleń mają też na sumieniu kradzież dwóch bankomatów, które zostały skradzione w grudniu 2014 roku w Bytowie i w styczniu 2015 roku we Władysławowie. Sprawcy przy użyciu wyciągarki wyrwali bankomaty z podłoża i załadowali je na samochód, po czym wywieźli do lasu. Tam rozcięli je za pomocą szlifierek i wyciągnęli z ich wnętrza gotówkę. Łupem złodziei padło wówczas ponad 500 tys. zł.

Część z zarzucanych oskarżonym przestępstw popełnili oni wspólnie, a część razem z dwoma nieustalonymi dotąd mężczyznami. Zatrzymanym mężczyznom grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Potężny pożar na Swojczyckiej we Wrocławiu