Wrocławska prokuratora nie zgadza się z orzeczeniem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który obniżył karę mężczyźnie oskarżonemu o gwałt na 14-letniej dziewczynie do roku więzienia w zawieszeniu. Śledczy uznali, że Sąd Apelacyjny niesłusznie zmienił kwalifikację czynu, którego dopuścił się oskarżony.
- Nadto, zdaniem prokuratora, brak było podstaw do zastosowania względem oskarżonego nadzwyczajnego złagodzenia kary i jej wymierzenia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania - informuje Katarzyna Bylicka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 26 grudnia 2016 roku we Wrocławiu. 14-latka przyjechała do rodziny na święta. W nocy, gdy wszyscy spali, miał ją zgwałcić 26-letni kuzyn. Dziewczyna ujawniła prawdę dopiero po kilku miesiącach.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wrocław. Nie trafi za kratki mimo seksu z 14-latką! "Nie było gwałtu, bo nie było krzyku"
W listopadzie 2019 r. oskarżony mężczyzna został skazany na 3 lata więzienia. Wyrok ten zaskarżyła obrona, wnosząc o uniewinnienie oskarżonego. 24 sierpnia Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ocenił, że mężczyzna nie dopuścił się gwałtu.
- Sąd wskazał wówczas, że pokrzywdzona nie podjęła próby zaalarmowania domowników i nie powiadomiła o zdarzeniu najbliższych, co czyni jej zeznania w zakresie przebiegu zdarzenia mało wiarygodnymi - mówi prokurator Bylicka.
Sąd Apelacyjny uznał mężczyznę winnym jedynie obcowania płciowego z osobą poniżej 15. roku życia i wymierzył mu za to karę roku więzienia w zawieszeniu nad trzy lata. Z takim orzeczeniem nie zgadza się wrocławska prokuratura, która, powołując się m.in. na "rażące naruszenie przepisów prawa materialnego", skierowała do Prokuratora Generalnego wniosek o kasację całości wyroku na niekorzyść oskarżonego.