Wrocław: Pobił kobiety za udział w marszu. Kim jest damski bokser z Wrocławia? [ZDJĘCIA]

i

Autor: twitter Wrocław: Pobił kobiety za udział w marszu. Kim jest damski bokser z Wrocławia? [ZDJĘCIA]

Wrocław: Kim jest damski bokser, który ZAATAKOWAŁ na Strajku Kobiet? Policja dobrze go ZNA! [ZDJĘCIA]

2020-10-30 10:25

Drastyczne sceny na środowym Strajku Kobiet we Wrocławiu. 28 października jeden z kontrmanifestantów zaatakował dwie kobiety - dziennikarki Gazety Wyborczej. Jedną uderzył w brzuch, inna wylądowała na krawężniku. Mężczyznę już zatrzymano, podczas aresztowania nie sprawiał większych kłopotów. Agresja najwyraźniej zdążyła go opuścić, przynajmniej na moment zatrzymania.

Emocje wymykają się spod kontroli? Robert G. podczas Strajku Kobiet w środę wieczorem pobił dwie kobiety we Wrocławiu. Internet zawrzał, pojawiły się nagrania, a nawet kilka konkretnych typów. Kim jest, gdzie mieszka, co robi i dlaczego protesty kobiet wywołały u niego tak skrajne emocje, że dopuścił się przemocy na kobietach?

Czytaj też: Strajk Kobiet. DAMSKI BOKSER spędził noc w celi. Zobacz film z zatrzymania! [FOTO, WIDEO]

Pobił dwie kobiety. Kim jest damski bokser z Wrocławia?

O Robercie G. wiadomo już całkiem sporo. We Wrocławiu i w swoich - kibicowskich - kręgach znany jest pod pseudonimem "Galon". 32-letni kibol Śląska Wrocław ma za sobą całą gamę przestępczych wyskoków na czele z "obstawianiem" meczów, licznymi ustawkami (m.in. z klubem z Rosji CSKA Moskwa, gdzie podobno - według doniesień TVN24, padł na ziemię pierwszy).

"Galon" miał też wziąć udział w jednej ze strzelanin na ulicach Wrocławia w 2012 r. Jak ustalił portal TVN24, przy ul. Świeradowskiej doszło do starcia dwóch grup. Wtedy Galon był w grupie wyposażonej w maczety i kije, ale przeciwnicy przyjechali z... bronią palną! Po takich scenach grupą na poważnie zainteresowała się policja i wtedy "Galon" miał trafić do aresztu.

Super Express w rozmowie z kibicami Śląska ustalił ponadto, że "Galon" nie angażował się w zorganizowane akcje, takie jak: zbieranie darów dla szpitali, pomoc wychowankom domu dziecka, czy wspierania kombatantów. Jest jednak bardzo wysportowany, dlatego często brał udział w różnych kibicowskich zawodach sportowych. Wiemy też, że mieszka kilkaset metrów od stadionu przy ul. Oporowskiej, gdzie zatrzymali go mundurowi.

Mimo wieloletniego związania ze środowiskiem kibicowskim, oficjalne stanowisko Stowarzyszenia Wielki Śląsk odcina się od podobnych zachowań. Kibice Śląska Wrocław wydali w tej sprawie oświadczenie.

Stowarzyszenie Kibiców „Wielki Śląsk” informuje, że żaden prawdziwy kibic Śląska Wrocław nie jest damskim bokserem i nie bije bez powodu osób w pokojowy sposób manifestujących swoje opinie. Mamy własne i nienarzucone przez jakiekolwiek partie polityczne zdanie na temat obecnych protestów – stoimy po stronie kobiet i ich prawa do decydowania o sobie, ale stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu obiektów kultu religijnego i pomników upamiętniających historię Polski, stąd nasza pokojowa obecność wczorajszego wieczora pod wrocławską katedrą. Była to jedyna zorganizowana akcja, jaką od początku protestów podjęli kibice Śląska Wrocław. Stanowczo odcinamy się od działań przeciwko kobietom i oczekujemy, że osoby, które dopuszczają się takich rzeczy, nie będą wiązani przez nikogo ze środowiskiem kibicowskim i klubem.

- czytamy w oświadczeniu.

Kibice dodają, że w tłumie napędzanym emocjami dochodzi - tendencyjnie - do różnych incydentów. - Prowokatorów nie brakuje - piszą i dodają, że "w tym sporze od początku jako społeczność kibiców Śląska Wrocław stoimy po stronie kobiet".

- [...] drogie Panie nie dajcie się manipulować. Wczoraj pod Katedrą zaprezentowaliśmy transparent w którym jasno odcinamy się od „reżimu pisowskiego”. Zastanówcie się komu zależy, żeby nas skłócić. Jesteśmy z Wami! - kończą swój wpis.

Damski bokser w rękach policji