Mężczyzna został zatrzymany i teraz jest w drodze na jeden z wrocławskich komisariatów, gdzie będzie przesłuchany. Damski bokser, który w środę wieczorem na ul. Kazimierza Wielkiego pobił dwie kobiety, nie jest już agresywny. Natomiast gdy atakował kobiety nie brakowało mu "odwagi".
Jedną pięścią uderzył w brzuch - tak, że upadła na asfalt, a drugą rzucił o ziemię - tak, że uderzyła głową w krawężnik. Cudem kobietom nic się nie stało - nie musiały być hospitalizowane.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tysiące wrocławian na ulicach! Polała się krew! Kim są mężczyźni ubrani na czarno? [WIDEO]
Od mężczyzny, który miał na sobie bluzę z kibicowskim hasłem "Ave Silesia" odcięli się fani Śląska Wrocław, którzy w specjalnym oświadczeniu przypomnieli, że wspierają protestujące kobiety. Stanowczo też potępiają mężczyznę, który pobił dziennikarki.
ZOBACZ TEŻ: Strajk Kobiet. Kibice Śląska Wrocław szukają DAMSKIEGO BOKSERA. "Dojedziemy go za to, co zrobił"