Lasy Państwowe, które zarządzają lasem Mokrzańskim, postanowiły wyciąć kilka hektarów drzew. W ruch poszły piły i siekiery, a las zaczął znikać. Na szczęście o wszystkim dowiedzieli się mieszkańcy Leśnicy i innych okolicznych osiedli. Dla nich las jest miejscem rekreacji, mnóstwo osób spędza tam wolny czas i nie chcą, aby kompleks przestał istnieć.
W lesie każdy znajdzie coś dla sienie: można więc po prostu obcować z przyrodą, ale też poszukać pozostałości po dawnych, jeszcze niemieckich, budynkach. Są ruiny karczmy, a także willi Niemki, właścicieli fabryki butów. Można też natrafić na umocnienia z czasów Festung Breslau z 1945.
Zdecydowana reakcja mieszkańców, którzy zablokowali wycinkę, sprawiła, że Lasy Państwowe przestały przerwały swoją pracę. Jednak nie można wykluczyć, że piły i siekiery będą znowu używane w przyszłym roku. Okazuje się bowiem, że las Mokrzański ma funkcję przemysłową. - Las ma jednak przede wszystkim funkcję społeczna, dlatego nie pozwolimy na dalszą wycinkę - zapewnia Robert Suligowski z partii Zieloni.