Dla Wrocławia to już kolejna porażka w walce o unijną kasę. Przypomnijmy, że w grudniu przegraliśmy walkę o dofinansowanie budowy Alei Wielkiej Wyspy.
Z budżetu miasta
Prezydent Rafał Dutkiewicz nie złożył skargi na decyzję Brukseli w sprawie dotacji na Aleje Wielkiej Wyspy. Miasto postanowiło poszukać firmy, która zrealizuje inwestycję w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. W skrócie chodzi o to, że drogę wybuduje prywatny inwestor za swoje pieniądze, a Wrocław przez określony w umowie czas będzie płacił firmie czynsz za jej użytkowanie. Inaczej będzie z obwodnicą Lesnicy. Na sfinansowanie tej inwestycji miasto wyłoży pieniądze z własnego budżetu. A kwota to niemała, bo ponad 233 miliony złotych. O podobną kwotę w tym samym konkursie starał się Wałbrzych. Tamtejsi urzędnicy, w przeciwieństwie do wrocławskich kolegów nie będą musieli szukać w budżecie miasta 300 milionów złotych. Wałbrzych otrzymał bowiem dofinansowanie na budowę swojej obwodnicy.
Urzędnicy zaskoczeni
Polecany artykuł:
Wrocławski Magistrat nie kryje zaskoczenia decyzją Unii Europejskiej. Według urzędników ministerstwo nie dało żadnych sygnałów, że wniosek Wrocławia nie spełnia wymogów konkursowych. W nadchodzącym tygodniu ma się odbyć w tej sprawie spotkanie przedstawicieli Urzędu Miasta oraz Ministerstwa Rozwoju. Suchej nitki na miejskich władzach nie zostawiają za to wrocławscy aktywiści.
- "To już kolejny w ostatnich dniach cios w plany drogowe magistratu, w obu przypadkach zaważyła niska jakość składanych wniosków projektowych. Źle się dzieje" - napisał na swoim profilu na Facebooku Wojciech Kurzyjamski z Towarzystwa Upiększania Miasta.
Obwodnica Leśnicy to strategiczna trasa, nie tylko ze względu na Wrocław i ruch tranzytowy, ale także na rozwój gospodarczy.