Jak informuje Gazeta Wyborcza Wrocław, Tomasz Potoka z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu miał odmówić wykonania polecenia przełożonych. To on wnioskował o areszt dla sprawcy ataku na dziennikarkę w czasie ubiegłotygodniowego Strajku Kobiet we Wrocławiu.
Robert G, któremu postawiono zarzut naruszenia nietykalności osobistej i posiadania środków odurzających, był również w przeszłości karany za udział w grupie przestępczej, dlatego w tym przypadku istniała obawa matactwa i groźba ucieczki. Wniosek o areszt dla sprawcy ataku na dziennikarkę w czasie Strajku Kobiet we Wrocławiu, mimo wcześniejszej akceptacji ze strony przełożonych, został jednak wycofany. Dlaczego?
Jak informuje Gazeta Wyborcza Wrocław, o zmianie decyzji ws. wniosku o areszt dla sprawcy ataku na dziennikarkę w czasie Strajku Kobiet we Wrocławiu miała postanowić Prokuratura Krajowa. Potoka miał odmówić wykonania polecenia przełożonych, dlatego wniosek wycofał naczelnik wydziału Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Z kolei Prokuratura Krajowa poinformowała, że brak aresztu dla Roberta G. to decyzja Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
- Po analizie sprawy Roberta G. Prokurator Regionalny we Wrocławiu podjął decyzję o wycofaniu wniosku o areszt tymczasowy. Sprawca ten nie spowodował żadnych poważnych obrażeń pokrzywdzonej dziennikarki i w ocenie Prokuratora Regionalnego - wobec ostatniej praktyki polskich sądów - wniosek o areszt byłby w tym przypadku pozbawiony szans na pozytywne rozpoznanie - informuje Prokuratura Krajowa TVN24.
Rozszerzone uzasadnienie wycofania wniosku o areszt dla sprawcy ataku na dziennikarkę w czasie Strajku Kobiet we Wrocławiu podała również rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Justyna Pilarczyk, o czym pisaliśmy wczoraj: Strajk kobiet we Wrocławiu: Pobił dziennikarkę, ale nie trafi do aresztu! Zaskakująca decyzja prokuratury