Jacek Kusz imprezie w ZOO poświęcił wpis w swoich mediach społecznościowych. Fotograf zaznacza, że ogród nie powinien być miejscem, w którym są organizowane takie wydarzenia. Opisana przez niego sytuacja oburza. Czytamy między innymi: "Wczoraj zaś, po zmroku we Wrocławskim zoo odbyła się impreza, były fajerwerki, głośna muzyka. Setki drących się do siebie osób aby przekrzyczeć resztę, niosło się to zna kilometr. Jak można chodzić po zoo nie odczuwając pokory, jak można tam tak się drzeć i odpalać hukowe zabawki?".
ZOBACZ TEŻ: Otrucie psa w Legnicy. Stan Kiry się pogarsza! "Właściciele są zdruzgotani"
Do nas od rana napływają informacje o tej imprezie. Usłyszeliśmy, że odbyła się w jednej z restauracji na terenie ogrodu. Jeden z naszych rozmówców powiedział, że bawili się tam... miejscy urzędnicy. Czy podwładni prezydenta Jacka Sutryka imprezowali w najlepsze wśród dzikiej zwierzyny?
Jak w każdej plotce, jest w tym trochę prawdy. - W imprezie wzięło udział kilkaset osób, to byli pracownicy MPWiK - precyzuje Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa ZOO. - Zapewniam, że nie było żadnych fajerwerków, a jedynie pokaz zimnych ogni. Rano sprawdziliśmy, jak czują się zwierzęta i wszystko było w jak najlepszym porządku - dodaje.
MPWiK to miejska spółka, podobnie jak ZOO - obie więc należą do gminy Wrocław. - Ogród organizuje na swoich terenie różne imprezy, to jest dla nas źródło dochodu. Ale zawsze dbamy o to, aby była cisza i nikt nie zakłócał spokoju zwierzętom - kończy Korzeniowska.
