Proces, który rozpoczął się w październiku 2021 r., toczył się przed świdnickim sądem z wyłączeniem jawności. W piątek, 13 maja 2022 roku, zapadł wyrok w tej makabrycznej sprawie. - Sąd skazał Marcelego C. na karę dożywocia za każde z zabójstw. Pozbawił oskarżonego też na 10 lat praw publicznych – powiedziała PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Marzena Rusin-Gielniewska. C. będzie mógł strać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia dopiero po upływie 30 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Do makabrycznej zbrodni doszło 8 grudnia 2020 r. w Ząbkowicach Śląskich. 19-letni wówczas Marceli C. zaatakował siekierą rodziców i 7-letniego brata podczas snu. Jak się okazało podczas ogłaszania wyroku, był wyjątkowo brutalny. Braciszkowi odciął głowę, rodzicom zadał wiele śmiertelnych ciosów w głowę.
ZOBACZ TEŻ: "Zabił mi syna, synową i wnusia. I tak go kocham". Wstrząsające słowa dziadka mordercy
Następnie upozorował napad rabunkowy na swój dom. - Starał się zatrzeć ślady przestępstwa, próbując spalić i ukryć ubranie, które miał na sobie podczas zdarzenia oraz siekierę. Po powrocie do domu, Marceli C. wyszedł na dach i zawiadomił policję o napadzie rabunkowym – relacjonował wcześniej prok. Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
"Bo lepiej traktowali młodszego brata"
Mody mężczyzna został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Śledczy wskazują, że kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie. - Zabójstwo rodziców zostało dodatkowo zakwalifikowane jako popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ponieważ po dokonanych czynach, Marceli C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8,7 tys. zł, które planował przeznaczyć na ucieczkę z kraju – dodał prokurator Orepuk. 21-latek, według prokuratury, przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia.
Tłumaczył m.in., że miał żal do rodziców, że kazali mu się uczyć, a także – w jego opinii – lepiej traktowali jego brata.
Morderca był poczytalny
W toku śledztwa przeprowadzono obserwację psychiatryczną oskarżonego. - Z uzyskanej opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że C. był i jest osobą w pełni poczytalną - powiedział prokurator. Biegli psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie stwierdzili u C. zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i wrażliwości, zgeneralizowaną wrogość, a nawet nienawiść wobec otoczenia. Biegli stwierdzili też, że mężczyznę cechuje silny egocentryzm i obwinianie innych, w tym członków swojej rodziny za niepowodzenia.